Informacje

  • Wszystkie kilometry: 101887.32 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.66%)
  • Czas na rowerze: 211d 06h 12m
  • Prędkość średnia: 20.04 km/h
  • Suma w górę: 885442 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Trening

Dystans całkowity:45434.63 km (w terenie 2071.36 km; 4.56%)
Czas w ruchu:1975:47
Średnia prędkość:22.99 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:287626 m
Maks. tętno maksymalne:182 (101 %)
Maks. tętno średnie:251 (140 %)
Suma kalorii:1224957 kcal
Liczba aktywności:759
Średnio na aktywność:59.94 km i 2h 36m
Więcej statystyk
Poniedziałek, 2 maja 2016 Kategoria Trening

Jazda

j.w
  • DST 109.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 30.14km/h
  • Podjazdy 1076m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 kwietnia 2016 Kategoria Trening

Żyję jeszcze...może uda sie reaktywacja.

Jak widziecie żyję jeszcze. Sporo się zmieniło od czasu gdy aktywnie korzystałem z możliwości tego serwisu i umieszczałem tu wpisy. Kiedyś można było to nazwać treningowym blogiem furmana, potem przemianowałem na rowerowy blog furman. Wypalenie przyszło nagle i niespodziewanie bo po kilka latach ciężkich treningów nagle stwierdziełem, że to co robię nie daje mi pełnego spełnienia. Znaczy się ...rywalizacja na trasie cały czas dawała mi fun, ale brakowało mi wycieczek, dalekich wypraw, noclegów pod namiotem, wypraw w dalekie kraje. Ci którzy mnie znają pewnie wiedzą, że zawsze miałem ciągoty w tym kierunku. Wyjazdy z sakwmi, na zadupia, w najbardziej zacofane rejony Europy to było to co mnie ciągnie. I tak będąc w szczycie formy, gdzieś wiosną 2011 roku olałem maratony i postanowiłem wreszcze robić coś innego. Jeszcze z rozpędu udało się cos ugrać, coś tam wygrałem, gdzieś tam wskoczyłem na pudło.  
Kolejny rok zaczął sie jak zwykle, coś tam trenowałem w zimie..raczej dla zdrowia i przyjemności niż żeby formę zrobić. Trafiły się jakieś zawody, gleba...złamany nadgarstek...dwa miechy bez roweru. Potem wyjazd w Alpy...i kolejny raz pzrekonałem się, że to jest właśnie to :)

Jeszcze w kolejnym 2013 roku coś tam pojechałem, forma już nie ta, ale lata treningów jeszcze siedziały w nogach i w głowie...udało się zdobyć ostatnie puchary i medale.

I tyle było by z wyścigami. Brakowało trochę, nie powiem...krew się gotuje we mnie gdy czytame relacje z maratonów, gdy widzę filmiki i zdjęcia z zawodów...i łzy cisną się do oczu gdy raz po raz otrzymuję kominikaty ze Stravy informujące mnie o tym, że ktoś pojechał szybciej KOM-a którego kiedyś byłem liderem :)

Jeszcze w zeszłym roku , raczej z sentymeny pojechałem maraton w Skrzyszowie. Oczywiście mega bo na mocne giga już nie byłem w stanie się zdecydować. Miejsce w połowie stawki pewnie w sumie było dla mnie zadowalające ale ujechałem się solidnie.

No i to by było na tyle, póki co cierpię na chroniczny brak czasu,  jakoś tak wychodzi, że robota mnie zawsze lubiała. Trochę szkoda tego rowerowanie, ale z drugiej strony fajnie tak gdy mogę iść nba rower wtedy kiedy tego chcę, nie wisie nademną presja treningu bez względu na warunki.

Może uda się reaktywować tego bloga...może to zdopinguje mnie do jazdy bo nie ukrywam, że brakuje mi tego, a nawyki juz się trochę zmieniły. Kiedyś po prostu, wstawałem, ubierałem się i szedłem na rower, a po powrocie patrzyłem jaka była pogoda :)

Teraz pojawiło sie lenistwo, niechciejstwo, wymówki...a pasowało by coś więcej pojeździc, chociaż tak dla zdrowia, dla dobrego samopoczucie...no i dla przyjemności :)

  • DST 102.30km
  • Czas 03:31
  • VAVG 29.09km/h
  • Podjazdy 654m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 kwietnia 2015 Kategoria Trening

Jazda.

j.w
  • DST 126.19km
  • Czas 04:36
  • VAVG 27.43km/h
  • Podjazdy 1499m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 stycznia 2015 Kategoria Trening

Jazda.

j.w.
  • DST 122.28km
  • Czas 04:09
  • VAVG 29.47km/h
  • Podjazdy 676m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 kwietnia 2014 Kategoria Trening

Zadupia.

Jeśli ktoś mieszka w takich miejscach proszę się nie na mnie nie obrażać. Bo ja uwielbiam takie zadupia i w moich ustach nazwa ta ma zero pejoratywności. Dzisiaj niestety tylko do połowy trasy udało się śmigać takimi zadupiami bo już w Gdowie zaczęło kropić i trzeba było ewakuować się najkrótszą drogą do domu. Trochę mnie zlało ale nawet bez tragedii.
  • DST 60.14km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 23.74km/h
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 123 ( 68%)
  • Podjazdy 713m
  • Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 kwietnia 2014 Kategoria Trening

Lasek.

Wypad do Lasku Wolskiego. Rutynowa i wyświechtana już trasa ale jakoś nie ciągnęło mnie do odkrywania nowych ścieżek.
Wyjazd do Chorwacji był jednym z moich rowerowych projektów na ten rok. Zakończył się całkowitym powodzeniem co nie było takie oczywiste. Chodzi o problemy za kolanami jakie miałem na zeszłorocznej wyprawie do Albanii. Biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu jakie zastaliśmy w okolicy Senj istniały spore obawy co do tego jak zareaguje moje kolano. Na szczęście pomimo prawdziwej rzeźnie jaką zafundowałem kolankom podczas tych kilku dnie obeszło się bez problemów. Dla mnie to ważne o tyle, że prawdziwa szkoła przetrwania będzie mi dana podczas czerwcowego wyjazdu, któremu nadałem operacyjną nazwę "Bałkańska pętla"

Pierwsze koty za płoty trzeba myśleć o kolejnych wyzwaniach. Idąc tym tropem uruchomiłem wyprawówkę. Chcę pojeździć na nim trochę żeby przyzwyczaić ciało do tej geometrii co mam nadzieję pozwoli zminimalizować ryzyko ewentualnej kontuzji. No bo co innego łupnąć nawet 200 km jednego dnia, a co innego ładować przez 15 dni dzień w dzień po 100-150 km z sakwami po górach. Zobaczymy czy ta moja teoria się sprawdzi.
  • DST 36.40km
  • Czas 01:42
  • VAVG 21.41km/h
  • HRmax 153 ( 85%)
  • HRavg 111 ( 62%)
  • Podjazdy 311m
  • Sprzęt Author Kinetic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 kwietnia 2014 Kategoria Trening

Wyspa KRK - niby płasko, a nogi jakoś nie przestają piec.


Tyle tych gór w okolicy, że nie wiedzieliśmy co wybrać i w końcu pojechaliśmy płaską trasę co by rozruszać nóżki przed jutrzejszym tyraniem po górach. Pisząc płaska trasa mam na myśli profil, który nie wyskoczył powyżej 250 metrów. Ale styrałem się jak koń przy orce. Takich interwałów dawno nie jeździłem, zjazd, podjazd, zjazd, podjazd, zjazd....i tak dalej i tak w zasadzie cały czas. Trudno było walczyć z presją sztywnych podjazdów i chociaż głowa myślała inaczej to nogi robiły co innego. Oczywiście jak zwykle towarzyszył nam też Mr. Wind. Może nie był jakoś specjalnie uciążliwy ale kilka razy dał popalić. Zwłaszcza przy powrocie gdy nogi już zaczęły przypominać galaretę trudno było z nim walczyć. W sumie uzbierało się 1900 metrów podjazdów. Próbowaliśmy walczyć o średnią i nawet przez chwilę wydawało się, że 30 będzie ale postępujące zmęczenie i trzymający wiatr pozbawił nas złudzeń. Tak teraz patrzę i nie dziwię się, że ledwo wniosłem rower po schodach. Solidny dystans, trochę tych przewyższeń jest, mam prawo być zmęczony. Pogoda dzisiaj obłędna. Rano 17 stopni i lekko zachmurzone, a potem coraz więcej słońca i coraz cieplej. Ostatnie kilometry to już prawie pływaliśmy bo tempo trzymaliśmy konkretne, a słońce już mocno przypiekało.

Na jutro ambitne ambitne plany. Będzie dużo gór, no i dystans zapowiada się jeszcze dłuższy. Może przeżyjemy :)
  • DST 152.48km
  • Czas 05:14
  • VAVG 29.14km/h
  • HRmax 172 ( 96%)
  • HRavg 145 ( 81%)
  • Podjazdy 1810m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 kwietnia 2014 Kategoria Trening

Chorwacja - rozjazd po podróży.

Rozjazd po podróży. Góry to tu mają konkretne, w zasadzie zaraz po wyjściu z kwatery zaczyna się kosa na ponad 800 m.n.p.m. Dzisiaj pogoda taka średnia ale prognozy na cały tydzień optymistyczne. Wysoko w górach mocny wiatr, chmury się przewalają po niebie i generalnie nieciekawie. Do tego zaskoczyły nas psy, których jest tu jak mrówków i chyba nie lubię bikerów. Na Sławka szarżował owczarek pasterski. Raczej chciał go tylko wystraszyć bo jak by miał ochotę capnąć to by to zrobił. Może pasterz, który z daleka krzyczał zatrzymał go w tej akcji.

W każdym razie udało się zrobić fajną pętelkę. Zapowiada się udany tydzień.


  • DST 52.47km
  • Czas 02:13
  • VAVG 23.67km/h
  • HRmax 171 ( 95%)
  • HRavg 138 ( 77%)
  • Podjazdy 1180m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 kwietnia 2014 Kategoria Trening

Lasek

Trochę zagoniony w tym tygodniu byłem wobec czego dopiero w czwartek udało się wyskoczyć na rower. Mało czasu było więc daleko się nie zapuszczałem. Początkowo miałem w planie coś w terenie pojeździć, myślałem co by pojechać na trzy dzwony ale w końcu rozmyśliłem się bo bałem się o jakoś głupią kontuzję tuż przed wyjazdem do Chorwacji. Jakaś gleba, niefortunny wypadek i dupa z wyjazdu. Już tak miałem kiedyś.

No ale w końcu jak już zajechałem pod ZOO to jakoś tak sam rower skierował się pod kopiec. No a stamtąd zjazd i już jestem na polance skąd zaczyna się dojazdówka na trzy dzwony. Pal licho - tyle razy tędy zjeżdżałem to teraz jakoś poradzę. Rozcięte drzewo zjechałem kiepsko technicznie, bruzda zrobiła się chyba trochę większa i mam wrażenie jak gdyby zmieniło trochę kąt co powoduje, że nie jest równoległa do toru jazdy. Trzeba wjechać w nią na tyle szybko, że koło utrzymało przyczepność ale z drugiej strony zbyt szybka jazda może skutkować wyleceniem z trasy bo zaraz dalej zaczyna się skarpa. No ale poszło to nawet, chociaż musiał użyć dosyć mocno hamulców po przejechaniu drzewa.

Korzenie poszły bez problemów. Na dużych koła jadę na wprost. Na 26 jednak nie czuję się tak pewnie i wybieram zjazd bokiem po prawej stronie. No i na koniec ścianka, ta nigdy nie stwarzała mi problemów. Tak więc pierwszy zjazd w tym roku przez trzy dzwony poleciał aż za łatwo :)
  • DST 31.10km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 19.04km/h
  • Podjazdy 464m
  • Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 marca 2014 Kategoria Trening

Ostra z Rafałem

Czasy się zmieniają, ludzie też. Jaka jest różnica pomiędzy zwykłą jazdą, a treningiem przekonałem się dzisiaj. Rok temu o podobnej porze też jechałem z Rafałem, wytrzymał do Myślenic, na podjeździe do Krzyszkowic przycisnąłem i już się nie odnaleźliśmy. Potem jeszcze jechaliśmy razem maraton w Dukli, urwałem kilka minut chociaż już bez formy byłem. No a w tym roku sytuacja się trochę zmieniła, ja w zasadzie odpuściłem. I dietę i trening, za to Rafał wziął się za siebie. Z niepokojem patrzyłem wyrzeźbione łydy, smukłą sylwetkę i wychudzoną twarz. Już pierwsze kilometry pokazały, że nie będzie to dla mnie miła i przyjemna przejażdżka. Cały czas równe i mocne tempo. Kilka podjazdów w drodze do Limanowej musiałem już w zasadzie na maxa dawać.

W Limanowej krótka przerwa i atak na Ostrą. Tu padłem po raz pierwszy, wykończyła mnie już sama dojazdówka gdzie musiałem zasuwać pod wiatr. Rafał czekał na mnie na górze. Był w planie dłuższy postój w tym urokliwym miejscu ale pogoda zaczęła się kiepścić i trzeba było uciekać. Kawałek zjazdu, krótki lecz stromy podjazd pod przeł. Słopnicką ( pozdrawiam Mirka Sólnicę) i długi zjazd do Zamieścia.

Potem drugi zgon na podjeździe na Gruszowiec. Tu to już ledwo nogami powłóczyłem. W Mszanie przerwa na pizze. Ta uratowała mi chyba życie bo wbrew obawom nawet dosyć sprawnie dojechałem do Krakowa. W sumie wyszła z tego ostra wyrypa i biorąc pod uwagę sporą ilość podjazdów, początek sezonu i moją obecną formę to nawet nie taka najgorsza średnia. No nic, pierwsze koty za płoty :)


http://connect.garmin.com/activity/466332341
  • DST 180.86km
  • Czas 06:35
  • VAVG 27.47km/h
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 140 ( 78%)
  • Podjazdy 2271m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl