Sobota, 29 stycznia 2011
Kategoria Trening
Lód w bidonie.
Myślałem o górach dzisiaj ale wycykałem się mrozu. Rano cały świat zamarznięty, odczekałem do 10 i pomału zacząłem się oporządzać. Góry jednak odpuściłem i poleciałem na Proszowice. Początek nie był ciekawy, strasznie zimno w twarz. Potem zacząłem czuć zimno w stopy ale dało się przeżyć. W Proszowicach chwilę się zastanawiałem co robić. Miałem ochotę polecieć na Miechów ale nie byłem do końca przekonany bo jednak ciepło nie było. Picie w bidonie zaczęło mi zamarzać i ogólnie nie było przyjemnie. No i jazda na Miechów oznaczał już solidne oddalenie się od domu. No ale pomyślałem chwilę i poleciałem dalej. Za Proszowicami kilka całkiem solidnych podjazdów. Im bliżej Miechowa teren robi się coraz trudniejszy. Znów długi podjazd i czuć już wyraźnie, że nabieram wysokości. Więcej śniegu, lód na drodze, prawdziwa zima. Cały czas aż do Miechowa interwałowy teren i generalnie nie tak łatwo.
Zaczynało robić się już późno i z Miechowa poleciałem do domu już główną drogą. Ruch nawet nie taki straszny. Jeszcze tylko wizyta w sklepie na picie i szybko zasuwam do domku. W sumie pomimo mrozu dało się przeżyć, ale nie będę kłamał, że taka jazda to przyjemność. Jednak te kilka stopni powyżej zera i już inaczej się jeździ.
Zaczynało robić się już późno i z Miechowa poleciałem do domu już główną drogą. Ruch nawet nie taki straszny. Jeszcze tylko wizyta w sklepie na picie i szybko zasuwam do domku. W sumie pomimo mrozu dało się przeżyć, ale nie będę kłamał, że taka jazda to przyjemność. Jednak te kilka stopni powyżej zera i już inaczej się jeździ.
- DST 113.31km
- Czas 04:42
- VAVG 24.11km/h
- Temperatura -5.0°C
- HRmax 167 ( 92%)
- HRavg 136 ( 75%)
- Kalorie 3865kcal
- Podjazdy 585m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Do -5 bez wiatru można przeżyć, gratuluję dystansu w tych warunkach i pozdrawiam. szydlow
szydlow - 20:18 niedziela, 30 stycznia 2011 | linkuj
Cholerka - ponad 100 km w styczniu i to na polku w temp ponizej zera - choć słoneczko dziś było piękne. Super.
gryszu - 21:21 sobota, 29 stycznia 2011 | linkuj
Z Twoim ostatnim zdanie w zupełności się zgadzam. Miałem dziś debiut w temperaturze ujemnej i zdecydowanie wolałbym żeby było powyżej 0.
Nie porwałbym się chyba na 100 km w takich warunkach, dlatego też chylę czoła.
Pozdrawiam :) Isgenaroth - 15:43 sobota, 29 stycznia 2011 | linkuj
Komentuj
Nie porwałbym się chyba na 100 km w takich warunkach, dlatego też chylę czoła.
Pozdrawiam :) Isgenaroth - 15:43 sobota, 29 stycznia 2011 | linkuj