Środa, 28 lipca 2010
Kategoria Trening
Leje juz trzeci dzień.
Były upały, było źle. Jak zaczęło lać w sobotę to leje do dzisiaj. Poniedziałek planowo zrobiłem sobie wolny. Wtorek tak pucowało, że nie było szans na trening. Myślałem o trenażerze ale jakoś psychicznie nie jestem na niego przygotowany. Dzisiaj od samego rano cały czas ulewa i już zacząłem się przygotowywać na ten trenażer ale w akcie desperacji około godziny 17 gdy opady ustały wyskoczyłem na rower. Poleciałem zrobić kilka podjazdów pod ZOO. Okropnie ciężko się jechało. Zrobiłem 5 podjazdów i odpuściłem bo słaby się czułem. No ale przynajmniej trening wskoczył. Ostatni podjazd poszedł nawet nieźle, na czas za bardzo nie patrzyłem bo na moim treningowym klocku z oponami 1 kilogram sztuka :) na dobre czasy to nie ma za bardzo co liczyć ale przynajmniej jakoś noga się kreciła. No cóż, forma już nie ta ale tragedii nie ma. Oby jutro jako tako było bo pasuje dłuższy tlenik zrobić.
- DST 44.23km
- Teren 2.00km
- Czas 02:22
- VAVG 18.69km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 172 ( 94%)
- HRavg 122 ( 67%)
- Kalorie 2256kcal
- Podjazdy 778m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj