Sobota, 23 stycznia 2010
Kategoria Trening
Jakoś leci.
Na polu mrozy. Może nawet dobrze się składa bo póki co jestem wykluczony z treningów na zewnątrz. Dalej mam problem z uchem. Biorę jakieś silne specyfiki, ponoć sterydy...
Kiepści się ten rok od samego początku, a tak dobrze się zapowiadało. No ale nadal jestem dobrej myśli, liczę na to, że jakoś to wszystko zaleczę i jak zrobi sie cieplej to będzie można już zacząć stukać konkretne treningi na zewnątrz.
A dzisiaj zgodnie z planami zrobiłem sobie sześć 5-minutowych sprincików z tętnem w granicach 82-87 %max. Nawet spoko poszło. Tak, że forma chyba nienajgorsza, waga poszło w dół. Jakoś to bedzie.
Kiepści się ten rok od samego początku, a tak dobrze się zapowiadało. No ale nadal jestem dobrej myśli, liczę na to, że jakoś to wszystko zaleczę i jak zrobi sie cieplej to będzie można już zacząć stukać konkretne treningi na zewnątrz.
A dzisiaj zgodnie z planami zrobiłem sobie sześć 5-minutowych sprincików z tętnem w granicach 82-87 %max. Nawet spoko poszło. Tak, że forma chyba nienajgorsza, waga poszło w dół. Jakoś to bedzie.
- DST 49.00km
- Czas 02:15
- VAVG 21.78km/h
- HRmax 165 ( 89%)
- HRavg 136 ( 73%)
- Kalorie 1400kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj