Informacje

  • Wszystkie kilometry: 98158.76 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.92%)
  • Czas na rowerze: 202d 00h 10m
  • Prędkość średnia: 20.19 km/h
  • Suma w górę: 848319 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 26 grudnia 2012 Kategoria Trening

Gdzie oczy i nogi poniosą.

Gdzie by tu jechać dzisiaj? Jak na grudzień to pogoda naprawdę wporzo..trzeba to wykorzystać. Najpierw skierowałem się w stronę kopca Krakusa, przeleciałem przez Bonarkę i wylądowałem na Woli. Tak sobie wykombinowałem co by uderzyć gdzieś w tereny pomiędzy Skawiną i Mogilanami ale tak spontanicznie i na azymut.

Za Klnami wpakowałem się w jakoś błotnistą ścieżkę, którą posuwałem się w stronę autostrady. Liczyłem na to, że wzdłuż niej będzie jakaś droga i dotrę nią do przejazdy nad lub pod autostradą. Tak było i po przejeździe nad autostradą wyskoczyłem na jakąś drogę, którą dotarłem do Skawiny.

Stąd skierowałem się w stronę Radziszowa i tak kombinowałem, że może przelecę przez Bronaczową i zjadę do Głogoczowa. Jednak będąc już w Radziszowie zobaczyłem fajny asfalcik, który wspinał się na wzgórze po lewej stronie. Próbowałem na niego trafić i pomału zacząłem się wznosić. Cały czas na czuja, na skrzyżowaniach starałem się wybierać główniejsze drogi ale też tak aby jechać w interesującym mnie kierunku.

W końcu wylądowałem na w miarę wyraźnej drodze z fajnym podjazdem. Wjechałem w las, droga zaczęła się pogarszać, znów mocny podjazd, przejeżdżam obok odosobnionego domu i wyjechałem na bezleśnym wzgórzu. Droga ciągnie się jeszcze przez kilkadziesiąt metrów, asfalt się kończy i widzę już jej koniec. Ostatni fragment już po trawiastej nawierzchni, zatrzymuję się koło jakichś zabudowań. Zza płotu wyskakuje pies i szybko się zbliżając szczeka na mnie. Szybko oceniam sytuację, zaraz obok mnie leży kilka solidnych kamieni ale chyba nie będa potrzebne.

Psiak nie jest imponującego rozmiaru, zwykły kundel co to więcej hałasu robi niż szkody może wyrządzić. Zresztą chyba nie ma złych zamiarów bo gdy już jest kilka metrów ode mnie przestaje szczekać i sygnalizuje pokojowe zamiary machając ogonem
Alarm odwołany, zatrzymuję się i rozglądam wokół. Psiak już całkiem happy łasi się do mojej nogi, a ja lustruję okolicę. Widzę, że na wzgórzu obok w słońcu lśni wilgotna nawierzchnia jakiejś wąziutkiej ale asfaltowej drogi. Żeby się tam dostać muszę pokonać leśny zagajnik. Jadę wąska i grząską ścieżką, niekiedy dłuższe odcinki pokryte lodem. Kilka krótkich ale stromych zjazdów po lodzie. Trzeba je jechać zdecydowanie. Nie ma miejsca na nagłe hamowanie, chwilę wahania bo mogą się skończyć glebą.

Docieram do widzianej kilka minut temu drogi, pokonuje dosyć długi podjazd i wylatuje w Bukowie. Teraz już wiem gdzie jestem, dochodzi 2 godziny jazdy, pasuje coś myśleć o powrocie do domu. Z tym nie ma już problemu.


  • DST 57.34km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:58
  • VAVG 19.33km/h
  • HRmax 157 ( 86%)
  • HRavg 112 ( 61%)
  • Kalorie 2017kcal
  • Podjazdy 531m
  • Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa owduz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl