Informacje

  • Wszystkie kilometry: 100966.03 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.72%)
  • Czas na rowerze: 208d 19h 21m
  • Prędkość średnia: 20.10 km/h
  • Suma w górę: 877029 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 12 marca 2011

Dzisiaj ostro było :)

Zgodnie z zapowiedziami synoptyków sobota powitała nas piękną pogodą. To chyba pierwszy prawdziwie wiosenny dzień w tym roku. Dosyć ciepło, trzeba było wykorzystać tan czas. Pod smokiem zameldowało się nas 4 chłopa. Buli, Lukcio, Furman (Ja) oraz kolega, którego nie znałem do tej pory.

Początek rozjazd po mieście, dosyć spokojnie. Ale jak zwykle w Swoszowicach na pierwszych górkach Buli włącza turbo i zasuwa jak mały samochodzik do góry. W Wieliczce łapiemy oddech ale w Sierczy na serpentynach znów ogień. Nowy kolega zaczyna mieć problemy, Buli daleko z przody, tylko ja i Lukcio trzymamy się razem.

Przed Myślenicami zbieramy się do kupy i chwilę lecimy razem. Buli jedzie prosto, my skręcamy na Wiśniową. Tempo troszkę spada, ale nie można powiedzieć, że się opieprzamy. Z Wiśniowej podjazd na przełęcz w Wierzbanowej. Nasz kolega ma coraz większe problemy, zostaje z tyłu i w Kasinie Wielkiej czekamy kilka minut.
Tutaj się rozdzielamy, ja i Lukcio atakujemy Gruszowiec, a kolega zjeżdża do Mszany.

Podjazd na Gruszowiec przychodzi bez większego problemu, chociaż lekko nie jest. Za to zjazd to marzenie. Super droga, kilka km w dół, jedzie się extra. Skręcamy na Jurków i zdobywamy kolejną przełęcz. Nawet spoko się jedzie i korzystając z okazji gadamy o różnych sprawach.

Kolejne kilometry mijają bardzo szybko bo jedziemy najpierw w dół, a potem po płaskim. Wiatr też nie przeszkadza więc jest szansa na podreperowane średniej, która sporo ucierpiała na dotychczasowych podjazdach. W Mszanie tankujemy paliwko i dalej zasuwamy do Myślenic. Przed nami teraz najgorszy fragment trasy gdyż w nogach już miękko, a góry zezują na nas z oddali.

No ale nie ma wybacz - dobieramy się do resztek energii i nawet dosyć sprawnie udaje się nam pokonać ten odcinek. Przytrzymuje nas tylko długi podjazd w Krzyszkowicach i krótka ścianka w Świątnikach. Poza tym na budziku cały czas sporo ponad 3 dyszki.

No i już w domciu. Najdłuższy dystans w tym roku, największe przewyższenie, najwyższa średnia. Fajnie to wyszło ale nie ukrywam, że zryty teraz jestem zdrowo. Trzeba będzie odpocząć i jutro kolejna stóweczka :)

  • DST 149.92km
  • Czas 04:58
  • VAVG 30.19km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 173 ( 95%)
  • HRavg 142 ( 78%)
  • Kalorie 5699kcal
  • Podjazdy 1416m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Kubak nie było tak źle. Szybko jechaliśmy więc te 150 km przeleciało jak z bata strzelił :)
Furman
- 13:03 poniedziałek, 14 marca 2011 | linkuj
30 km/h na 150 km po górkach. Po raz kolejny nie mam pytań :)
kubakmtb
- 20:44 niedziela, 13 marca 2011 | linkuj
Myślałem co by z Wami myknąć ale nie wstałem. Widać opaczność czuwała nad moją osobą. Ładny wynik jak na taką traskę. spinoza - 19:47 sobota, 12 marca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zyokr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl