Informacje

  • Wszystkie kilometry: 98158.76 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.92%)
  • Czas na rowerze: 202d 00h 10m
  • Prędkość średnia: 20.19 km/h
  • Suma w górę: 848319 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 25 kwietnia 2010 Kategoria Zawody

Puchar Smoka w Kątach - nawet nieźle.

To, że w Kątach będzie bardzo ciężko wiedziałem od samego początku. Chociaż Puchar Smoka nie jest tak prestiżowym wyścigiem jak ten w Tarnowie to właśnie tego się bardziej obawiałem. Obsada może nie tak liczna ale lokalni bikerzy bardzo mocni.



Start poszedł spokojny ale już po 100 metrach Robert Albrycht wyszedł przed Krzyśka Gierczaka i narzucił dużo mocniejsze tempo. Chcąc utrzymać koło depnąłem mocniej, coś tam przy zmianie biegów zajęczała przednia przerzutka ale nie przejmowałem się tym do czasu aż zaczął się podjazd. Redukcja na średnią tarczę, potem po kolei wybieram większe tryby na kasecie. Nadszedł czas na młynek, klik i słyszę tylko rzęrzenie łańcucha. Nie ma czasu na kombinacje, butem zrzucam na najniższą koronkę i zasuwam do góry. Bardzo ciężki podjazd, mamy do pokonania około 150 metrów różnicy poziomów na odcinku około kilometra. Chłopaki odjechali kilka metrów ale cały czas w zasięgu. Jednak czuję, że dają bardzo mocno. Może bym utrzymał się za nimi ale dogoniliśmy już seniorów i trzeba bardzo dużo siły żeby wyprzedzić gdzieś bokiem. Czuję, że nie podołam i zaczynam tracić dystans.

Na górze zero płaskiego tylko od razu zjazd, najpierw po trawie, potem szutrową drogą. Można rozwinąć bardzo dużą szybkość, jest sucho ale sporo kolein tylko czychających na błąd. Troszkę ciasno, sporo tych seniorów zostało z tyłu, dosyć wolno pokonuję ten zjazd i wjeżdżam na drugą rundę.

Robert Albrycht jeszcze w zasięgu wzroku ale czuję, że już go nie dogonię. Podobnie jak chwilę temu za pomocą buta wrzucam miękki bieg i atakuję podjazd. Troszkę luźniej i można bez szarpanie jechać swoim tempem. Zjazd pokonuję już swobodnie i dosyć szybko. Gdy wjeżdżam na trzecie okrążenie już nie mam kontaku z prowadzącą dwójką wobec czego skupiam się na tym aby utrzymać równy rytm. Wyprzedzam Slawka Skórę z Bike Team Jedlicze i gonię Kubę Gryzło z Jasła. Nie jedzie wolno, zbliżam się ale bardzo powoli.

Znów zjazd - tym razem już lecę na całość. Optymalny tor jazdy już opracowany, daję konkretnie w dół. Przelatuję kałużę, potem koleiną mocno w dół, mała hopka, za nią docyś mocny zakręt w lewo. Nawierzchnia niby sucha i twarda ale pokryta pokruszoną ziemię i żwirkiem. Czuję, że przednie koło zalicza delikatny poślizg, o hamowaniu w tym momencie nie ma mowy, nabieram solidnej prędkości i na styk wyrabiam się w zakręcie, za nim kolejny ale na szczęście łagodniejszy i udaje mi się trochę zwolnić. Uff - było już niewesoło. Chlopak z Jasła poharatał się tutaj bardzo mocno.

Wjeżdżając na ostatnią rundę dostaję informację, że rywale już daleko z przodu, jadę niezagrożony na trzecim miejscu. Ostatni podjazd już raczej spokojnie. Kuba osłabł i udaje się go wyprzedzić tuż przed szczytem. Zjazd pokonuję już spokojnie i kończę wyścig na trzeciej lokacie.

Wygrał Krzysztof Gierczak, wyprzedzając Roberta Albrychta. Po wczarajszym drugim miejscu dzisiaj oczko niżej. Wydawało by się, że zawody niższej rangi ale jak widać mocnych bikerów nigdzie nie brakuje. Mógł bym się tłumaczyć awarią przerzutki czy wczorajszym startem, który niewątpliwie kosztował mnie sporo sił. Ale nie czułem się wyjechany chociaż faktycznie puls wskazywał, że nie jestem w pełni zregenerowany. To wszystko jednak tylko szczegóły. Dzisiaj rywale byli po prostu mocniejsi.



Podsumowując weekend jestem bardzo zadowolony. Zimowe treningi na trenażerze, potem wiosenna jazda w deszczu i śniegu przy temperaturze około zera jednak przyniosła jakiś efekt. Nie wiedziałem jak będzie z formą. Bałem się tych startów. Na szczęście okazało się, że nie jest źle. Motywacja do dalszej pracy jest. Zobaczy się co będzie dalej. Liczę, na to, że jeszcze zamieszam trochę w loklanym rowerowym światku :)
  • DST 14.34km
  • Teren 14.34km
  • Czas 00:55
  • VAVG 15.64km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 172 ( 94%)
  • HRavg 161 ( 88%)
  • Kalorie 854kcal
  • Podjazdy 522m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Dołączam się do gratulacji :) Anwi - 05:57 poniedziałek, 26 kwietnia 2010 | linkuj
brawo, dwa pudła w jeden weekend, tylko pozazdrościć :) spinoza - 21:30 niedziela, 25 kwietnia 2010 | linkuj
No, ładnie furman dajesz, tylko tak dalej, albo i lepiej!
Axinet
- 21:11 niedziela, 25 kwietnia 2010 | linkuj
Tylko pogratulował dwa pudła, proszę proszę!!
robin
- 21:02 niedziela, 25 kwietnia 2010 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iaski
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl