Informacje

  • Wszystkie kilometry: 98158.76 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.92%)
  • Czas na rowerze: 202d 00h 10m
  • Prędkość średnia: 20.19 km/h
  • Suma w górę: 848319 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 26 marca 2010 Kategoria Wycieczka

Krowiarki.

Zdobywanie przełęczy trwa :) tym razem zmierzyłem się z Krowiarkami. Wyjechałem już o 7 rano. Od samego rana pogoda miodzio, niespiesznie pokonuję pierwsze kilometry. Tym razem już od samego początku towrzyszą mi góry. Już sam odcinek do Myślenic jest mocno pofałdowany. W Myślenicach wskakuję na starą zakopiankę i wygodnie docieram do Pcimia. Na tym odcinku łapie mnie mocny wiatr. Wieje konkretnie, prękdość wyraźnie spada.

Za Pcimiem odbijam na Krzczonów, wiatr cały czas narasta. W dodotku od Tokarni zaczyna się podjazd. Bardzo łagodny, w zasadzie gdyby nie GPS to nawet bym go nie zauważył. Jednak na ekranie Edge co pewien czas przybywa metr lub dwa. Do tego cały czas wiatr i już wiadomo jak się jedzie. Przed Łętownią nachylenie wzrasta i lekko zasapany osiągam 612 m.n.p.m. Szybki zjazd do Osielca, przeskakuję przez główną drogę na Maków i kieruję się w stronę Bystrej. Znów nabieram wysokości, mijam Sidzinę i przedemną chyba najtrudniejszy podjazd na tej wycieczce. Jechałem tu kilka lat temu i pamiętam, że jest ostro..no ale aż tak !

Pokonuję kilka bardzo stromych ścianek, potem serpentyny, na liczniku pokazuje już 800 m.n.p.m. a droga cały czas pnie się do góry. Mam już nieźle w czubie gdy osiągam szczyt na wysokości 812 m. Na górze wieje już totalnie. Podczas zjazdu na jednym zakręcie łapię w przednie koło bardzo mocny podmuch, niewiele brakowało żeby skończyło się to glebą. W Zubrzycy robię krótką przerwę, a potem już bezpośrodni atak na przeł. Krowiarki. Jestem już wysoko więc podjazd nie robi dużo problemów. Poza tym od południowej strony jest dosyć łagodnie, a wiatr jest tym razem moim sprzymierzeńcem wiejąc mi w plecy. Bardzo przyjemnie się jedzie i szybko osiągam szczyt. Na górze resztki śniegi, znów wieje jak w kieleckim, do tego dosyć zimno. Chwila przerwy na ławeczce. Obok siedzi facet i przygląda się co robię. Po chwili wstaje i zagaduje coś do mnie.

Pan skąd jedzie ?
Z Krakowa - odpowiadam.
Dobrze, ale na rowerze skąd Pan jedzie ?
Z Krakowa - odpowiadam.
Chwila ciszy
Z Krakowa na rowerze Pan tu przyjechał, a jak Pan wróci ?
Na rowerze mówię :)

Tak to wyglądało, pogdaliśmy chwilę o różnych sprawach i pomału tzreba się zbierać.
Przedemną bardzo długi zjazd. Aż do Białki, ponad 20 km ciągłego zjazdu. Najpierw stromo w dół. Potem w Zawoji nachylenie łagodnieje ale spokojnie leci się ponad 4 dychy.W Białce skręcam w lewo i szybko docieram do Makowa. Tutaj sjesta,jakaś kanapka i ruszam dalej. Znów do góry, podjazd pod Makowską górę na początku nie sprawia kłopotów. Jednak im wyżej tym robi się trudniej. Czuję już zmęczenie, ostatnie 500 metrów jest bardzo stromo i wyciągam tu już na oparach. Za to na górze piękne plenery, cudowne widoki na okoliczne góry. Szybko zjeżdżam po nowiutkim asfalcie do Jachówki. Warto zauważyć, że jeszcze niedawno ta droga nie była przejezdna na szosówce. Teraz asfalcik i można pomykać. To spory skrót jeśli ktoś chce się dostać z Makowa do drogi Zembrzyce-Sułkowice.

W Budzowie pakuję się właśnie na tą drogę i szybko zasuwam do Krakowa. Lubię tą trasę pomimo, że jest delikatnie do góry to z reguły wiatry wieją tu w plecy i można szybko dawać. Łykam z marszu przeł.Sanguszki i długi zjazd do Sułkowic. Stąd już bez przygód docieram przez Radziszów, Skawinę do Krakowa.

Nie ma co ściemniać - ujechany jestem.

Ślad GPS
Jest trochę obcięty bo zapomniałem włączyć licznika, zrobiłem to dopiero w Wrząsowicach.
  • DST 189.00km
  • Czas 07:30
  • VAVG 25.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 164 ( 90%)
  • HRavg 125 ( 68%)
  • Kalorie 6789kcal
  • Podjazdy 1650m
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Ładny wynik, w końcu do Grześka trzeba się solidnie przygotowywać, żeby później nogi nie brakło na trasie ;) Pozdrower
bikeoholic
- 19:26 sobota, 27 marca 2010 | linkuj
Szacunken!
oki
- 08:41 sobota, 27 marca 2010 | linkuj
Po Kocierzy Krowiarki w tak krótkim czasie:)? Toż to zawodowstwo!!!
Takie dialogi jak z tą panią też kilka razy prowadziłem. Wielu ludzi sądzi, że rowerem można pojechać na targ i do sklepu.
Kajman
- 08:10 sobota, 27 marca 2010 | linkuj
A to się koleś zdziwił ;). A swoją drogą naprawdę niezła traska.
bananafrog
- 21:19 piątek, 26 marca 2010 | linkuj
Kurde jesteś PrzeBiker:) podziw... drugi podziw że samemu Ci się chciało:)
To jest dopiero dystans, góry zjazdy itd:) (Ci co jeżdżą na południu, wiedzą o czym mowa;))
kundello21
- 21:12 piątek, 26 marca 2010 | linkuj
chyba bym po czymś takim umarła...nieee, raczej w trakcie :) Djablica - 20:58 piątek, 26 marca 2010 | linkuj
Ja dzisiaj się martwiłem czy dam radę objechać do Rabsztyna i z powrotem. Szacunek za taki wypadzik w marcu!
erni
- 18:30 piątek, 26 marca 2010 | linkuj
Ładny kursik. Zazdraszczam ;).
klosiu
- 17:35 piątek, 26 marca 2010 | linkuj
........................ dobra zebrałem szczękę!!! Co mam napisać - Podziwiam takie osiągnięcia!!!
robin
- 17:21 piątek, 26 marca 2010 | linkuj
Elegancka trasa. Pozdrower.
MARECKY
- 17:02 piątek, 26 marca 2010 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ndrec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl