Informacje

  • Wszystkie kilometry: 110445.18 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.15%)
  • Czas na rowerze: 229d 03h 36m
  • Prędkość średnia: 20.04 km/h
  • Suma w górę: 958502 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Piątek, 26 kwietnia 2013 Kategoria Przejażdżka

Miasto.

j.w.
Środa, 24 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Podjazdy.

Podjazdy pod ZOO w liczbie sztuk pięć. Jakoś nie kusi mnie tyranie jakie sobie swego czasu aplikował gdy łoiłem 10 takich podjazdów. Tym bardziej, że nie jest źle, najlepszy czas 6.08 to więcej niż przyzwoity wynik i to w niezbyt korzystnych warunkach bo jednak zawiewało trochę. Czuć było zwłaszcza na fragmencie gdy kończy się kostka i jest kawałek w miarę płaskiego po asfalcie. Tam musiałem doginać żeby jakoś jechać.

  • DST 44.11km
  • Czas 02:10
  • VAVG 20.36km/h
  • HRmax 172 ( 96%)
  • HRavg 121 ( 67%)
  • Kalorie 1870kcal
  • Podjazdy 840m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Rybna

Wieje dzisiaj. Pomimo tego nawet się jechało. Był by KOM pod Rybną ale akurat jakiś TIR mnie przyblokował. Kuźwa, pierwszy raz TIR-a tam widziałem i akurat dupas musiał tam cofać jak ja pod górę naparzałem. Przynajmniej tyle dobrze, że jakoś się nie nastawiałem na bicie rekordów ale patrząc po czasie pewni bym się pobił bez problemów. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się to zrobić w tym sezonie.

  • DST 67.25km
  • Czas 02:09
  • VAVG 31.28km/h
  • HRmax 165 ( 92%)
  • HRavg 133 ( 74%)
  • Kalorie 1900kcal
  • Podjazdy 463m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Miał być Chrzanów.

No właśnie, miał być Chrzanów. Wyjechałem, przejechałem jakieś 500 metrów i kapeć. Nie opłacało się bawić w wymianę dętki, przedeptałem z buta do domu, wsiadłem na starą kolarkę i tyle mnie widzieli. No ale mimo wszystko chwilę mi z tym zeszło i odpuściłem ten Chrzanów bo nie chciałem ryzykować zabawy w batmana.
A tak poza tym to fajnie, krótkie ciuszki, wiatr nie przeszkadza, rozkosz nie jazda.

  • DST 88.34km
  • Czas 02:45
  • VAVG 32.12km/h
  • HRmax 161 ( 89%)
  • HRavg 131 ( 73%)
  • Kalorie 2900kcal
  • Podjazdy 563m
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 kwietnia 2013 Kategoria Zawody

Puchar Tarnowa- Las Lipie

Nadszedł ten dzień. Po rocznej przerwie od ścigani znów ustawiłem się na linii startu i wdychałem zapach BenGaya bijący od wycinaków stojących obok mnie. Znów poczułem ten ucisk w żołądku gdy obserwowałem swoich rywali na podrasowanych do maxa rowerach. Każdy z nich wydawał mi się bardzo profi i z obawą w oczach wodziłem wzrokiem po ich szczupłych sylwetkach jednocześnie wciągając brzuch na wydechu.

Co ja robię tu? Co Ty tutaj robisz...Furman. To nic, że kiedyś rywalizowałem tutaj o najwyższe miejsca, to nic, że bywały zawody gdy każdy z nich niejednokrotnie przyjeżdżał na metę gdy ja już zaczynałem czyścić swój rower. To nic, że noga nawet podaje, a pomimo stresu w zakamarkach mojej głowy tlą się myśli o nawiązaniu równorzędnej walki. Stałem tam w drugiej linii i walczyłem z ogarniającym mnie paraliżem. Obok mnie Jarek Miodoński. Tak tak, i on pojawił się kategorii Masters II. Z przodu Krzysiek Gierczak - bez komentarza. Obok stoi Sławek Bartnik. Czasy gdy z nim wygrywałem można by zaliczyć już do prehistorii i coraz częściej mam wrażenie, że po ziemi biegały wtedy jeszcze dinozaury. No i Piotrek Klonowicz. Ten gość też wie do czego służy rower.

Gwizdek startera. Ogary poszły w las. Walcząc ze sztywniejącymi od stresu mięśniami staram się zająć jak najlepsze miejsce. Nawet się udaje, w pierwszy zakręt wchodzę po wewnętrznej jakoś na 3-4 pozycji. Wychodzę na prostą i robię redukcję, mocno deptam nabierając prędkości. Prawa noga wyskakuje z bloku, tracę równowagę na ułamek sekundy ale szybko się zbieram i wpinam się ponownie. Nie jest źle myślę, czołówka kawałeczek odskoczyła ale szybko się doklejam.

Ostry zakręt w lewo, znów wyskakuje mi prawa noga. Tym razem trochę się motam, tracę równowagę i prędkość, wyprzedza mnie kilku zawodników. Wpinam się staranie, ciągnę nogą czy wszystko w porządku i rzucam się w pogoń. Mykam bokiem dwóch gości i w polu widzenia pojawia się Krzysiek Gierczak. Mamy do pokonania kilka agrafek z krótkimi ale stromymi podjazdami. Niestety doszliśmy już ogon juniorów, którzy wystartowali 2 minuty przed nami. Mam pecha bo akurat ten przede mną wykłada się z rowerem na środku ścieżki. Trzeba zsiąść i drałować z buta. Krzysiek znów znika, po agrafkach daję na maxa, znów go widzę, zbliżam się, 20 metrów, 15 metrów, 10 metrów. Byle go dojść to jakoś się utrzymam.

Znów kilka pokręconych podjaździków, płacę frycowe za pogoń, muszę trochę zwolnić, Krzysiek odskakuje na kilka metrów, myślę sobie wyjedziemy na prostą to dokleję. No ale znów jacyś juniorzy się trafili. Jedzie ich dwóch, no masakra dosłownie, nie ma jak wyprzedzić, motam się za nimi, jakoś jadą ale jak dla mnie zdecydowanie za wolno. Tracę kontakt wzrokowy z Krzyśkiem, jeszcze mam nadzieję, że przy wjeździe na drugie okrążenie zobaczę go chociaż na chwilę ale nic z tego.

Pomimo tego drugie okrążenie daję ile fabryka dała. Agrafki przejeżdżam nawet sprawnie, wyprzedzam znów kilku gości z innych kategorii ale kawałek dalej znów jestem przyblokowany, znów kilka sekund w plecy. Jeszcze próbuję coś przycisnąć ale już nie ma za bardzo jak dodać gazu. Wjeżdżam na trzecie kółko, słyszę, że jestem czwarty. Kurczę najgorsze miejsce jakie mogło mi się trafić. Mam pecha do tego Lipia, już dwa razy byłem czwarty, zapowiada się, że i teraz wyląduję na tym miejscu.

Jeszcze próbuję coś powalczyć, jeszcze wstaję z siodełka i staram się mocniej depnąć na zakrętach ale już czuję, że to ostatnie podrygi. Już nie dam rady, czołówka odjechała za daleko. Do mety dojeżdżam na 4 miejscu.

Na początek rozczarowanie. Można było jeszcze powalczyć, gdyby lepiej mi ten start poszedł. Jednak pod kilkunastu minutach zaczynam myśleć już inaczej. W sumie z Krzyśkiem przegrać to normalka :)
Jarek Miodoński to już w ogóle kosmos. Nie moja liga.
Sławek Bartnik, może była by szansa z nim nawiązać walkę, może gdyby nie straty na jeździe za juniorami ale też nie ma co zwalać na nich winy. Straciłem do niego coś koło 60 sekund. Dużo i mało. Na tyle mało, że było realne do urwanie, ale na tyle dużo, że nie ma co zwalać winy na niesprzyjające okoliczności. Ta trójka była dzisiaj mocniejsza, a ja mam tylko nadzieję, że jeszcze skrzyżujemy swoje korby na innych trasach i będę miał okazję do rewanżu :)
  • DST 13.14km
  • Teren 13.14km
  • Czas 00:40
  • VAVG 19.71km/h
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 166 ( 92%)
  • Kalorie 591kcal
  • Podjazdy 197m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 kwietnia 2013 Kategoria Przejażdżka

Zwariowany dzień.

Tak to nieraz bywa, że dzień przed pierwszymi zawodami wychodzą różne rzeczy. Niby wszystko działało w rowerze, ale jak przyszło co do czego to ....ech szkoda gadać.
Trzeba było trochę zainwestować ...
  • DST 41.23km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 21.14km/h
  • HRmax 165 ( 92%)
  • HRavg 94 ( 52%)
  • Kalorie 1742kcal
  • Podjazdy 575m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 kwietnia 2013 Kategoria Przejażdżka

Kiepsko.

Wychodzi mi naprawdę solidny tydzień rege... :) W sumie to dzisiaj miałem w planach śmignąć ze 3 godzinki ale jak wyszedłem na pole to jakoś zimno mi się wydawało. Wczoraj w krótkich ciuchach, dzisiaj też na krótko się ubrałem. Najpierw pojechałem do Huty załatwić sprawę. Wiatr coś zawiewał i wtedy już konkretnie zimno mi się robiło. Jak już pozałatwiałem wszystko to odbiłem do domu żeby jakąś bluzę wziąć ale jak wszedłem do domu to już nie chciało mi się wychodzić.

Tragedii nie ma, jutro jakaś krótka jazda, a w niedzielę wygląda na to, że zainauguruję sezon ścigancki. Puchar Tarnowa MTB to klasyczne XC. W sumie to nie wiem czego mogę się spodziewać bo tak po prawdzie nie prowadziłem jakichś specjalistycznych treningów. Ot, jak się dało to starałem się sporo jeździć. Z formą nie jest źle ale zawody to zupełnie inna bajka. No i w Tarnowie nigdy nie ma lekko bo lokalne wycinaki wiedzą do czego służy rower i chętnie grają o najwyższą stawkę. Były kiedyś piękne i niestety stare czasy kiedy udawało mi się z chłopakami wygrywać ale nawet wtedy w szczytowych momentach mojej formy przegrywałem też z nimi. Zawody XC rządzą się własnymi prawami. Jeden błąd, jeden źle pokonany zakręt, chwila wahania i robią się straty, które później bardzo trudno odrobić.

Pożyjemy zobaczymy. Jeżeli pójdzie mi jako-tako to być może wybiorę się również na maraton do Przemyśla. Jeśli kiepsko to chyba skupię się na ambitnej turystyce :)
Czwartek, 18 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Pierwsza opalenizna.

Pierwsza jazda w krótkich ciuchach, pierwsza opalenizna tego roku. Kontynuuję objazd rowerów, a ponieważ trochę ich mam no to schodzi mi :)

Dzisiaj wyciągnąłem Authora, wczoraj coś tam przy nim porobiłem i fajnie dzisiaj się jechało. Pod ZOO przycisnąłem mocniej i czułem, że dobrze idzie. Dobra stalowa rama, bez zbędnego cieniowania, ciężka ale sztywna. Sztywny widelce, na kołach jakieś stare Pythony i jechało to do góry aż miło. 6.33 to jak na mnie więcej niż przyzwoity wynik.

Dalej poleciałem na Balice, tam wjechałem w teren. Kurcze, taka jazda po tej długaśnej zimie to wręcz ekstaza. Rewelacja, trawka się zieleni, słoneczko świeci i grzeje, ptaszki w lesie odstawiają swoje trele....rewelacja.

Zjechałem do Nielepic i już szosą wróciłem do Krakowa. Super wyjazd. Tydzień regeneracyjny trwa. Nie chciało mi się dzisiaj jechać po po obiedzie spanie mnie wzięło i zmuliło mnie okropnie. Dobrze, że jednak potrafię walczyć z takimi stanami ducha i przełamałem się bo warto było.

  • DST 61.21km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 23.10km/h
  • HRmax 176 ( 98%)
  • HRavg 120 ( 67%)
  • Kalorie 2475kcal
  • Podjazdy 660m
  • Sprzęt Author Kinetic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 kwietnia 2013 Kategoria Różne

Interesy.

j.w.
Wtorek, 16 kwietnia 2013 Kategoria Przejażdżka

Las Wolski.

j.w.
  • DST 32.97km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 18.32km/h
  • HRmax 156 ( 87%)
  • HRavg 107 ( 59%)
  • Kalorie 1450kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl