Sobota, 26 grudnia 2009
Kategoria Trening
Pod wiatr do Ojcowa.
Poświętowali, pojedli to pasuje teraz coś kalorii spalić. Wieło okropnie dzisiaj. Jadąc bulwarami to zastanawiałem się czy to dobry pomysł na tą jazdę. Płasko jak na patelni, a ja miejscami ledwo jechałem. Tętno wskakiwało na poziomy powyżej 80% i zaczęło to wszytsko przypominać trening siły. Aż do Kryspinowa męczyłem się z wiatrem, dopiero gdy skręciłem na Balice dało się jako tako jechać. Potem już poleciało - Zabierzów, Zelków i Ojców. Poza wiatrem pogoda była wypaśna. Słoneczko dawało na całego, zero mgieł, w miarę ciepło tak więc jazda dawała sporo przyjemności. Powrót przez Prądnik Korzkiewski, wchodząc w zakręty poczułem, że coś jest nie tak. Nie ma co ściemniać, znacie to uczucie gdy na zakrętach tylne koło zaczyna myszkować na boki. Tak - kapeć ! A już myślałem, że ten w Niepołomicach będzie na serio ostatnim w tym roku. Tym razem tylne koło. Oblukałem sprawę, trochę powietrza zastało, nie za bardzo chciało mi się paprać z klejeniem. Dopakowałem do oporu i rura dalej. W Zielonkach znów pompowanko ale już wiedziałem, że dojadę, co najwyżej trzeba będzie jeszcze raz pakować. I tak się stało, trzecie pompowanie było pod Plazą.
No, a teraz już w domku. Nie za bardzo chciało mi się iść na ten rower dzisiaj ale teraz tak przyjemnie...
No, a teraz już w domku. Nie za bardzo chciało mi się iść na ten rower dzisiaj ale teraz tak przyjemnie...
- DST 68.96km
- Teren 2.00km
- Czas 03:25
- VAVG 20.18km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 156 ( 84%)
- HRavg 121 ( 65%)
- Kalorie 2706kcal
- Podjazdy 334m
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 grudnia 2009
Kategoria Trening
Niepołomice.
No i po zimie. Rano padało, ale około południa przestało, a ja skrzętnie to wykorzystałem. Droga mokra ale bez tragedii, nawet przejeżdżające auta nie chlapały za bardzo. Za Staniątkami nawet przez chwilę przyświeciło mi słoneczko i zrobiło się całkiem przyjemnie. W Szarowie kapeć, chyba już ostatni tego roku. Szybko sobie z nim poradziłem i szpula do domu bo trochę mnie przychłodziło.
W sumie fajny trening wyszedł. Jak wszystko będzie ok. to jutro replay.
W sumie fajny trening wyszedł. Jak wszystko będzie ok. to jutro replay.
- DST 56.00km
- Teren 2.00km
- Czas 02:16
- VAVG 24.71km/h
- HRmax 170 ( 91%)
- HRavg 122 ( 65%)
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 22 grudnia 2009
Kategoria Trening
Trenażer - ale ociepla się.
Jest szansa, że w święta po szosie da się myknąć. Pasowało by bo obawiam się o dodatni bilans energetyczny :)
A dzisiaj jak zwykle - jak ja to mówię, na kozie :)
A dzisiaj jak zwykle - jak ja to mówię, na kozie :)
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Kalorie 1200kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 grudnia 2009
Kategoria Trening
Trenażer.
Nadchodzą święta. Co zrobić aby waga nie oszalała gdy stanę na niej po rodzinnych uroczystościach :)
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Kalorie 1200kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 grudnia 2009
Kategoria Trening
Trenażer.
Standardowe tyranie.
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Kalorie 1200kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 grudnia 2009
Kategoria Trening
Trenażer ale na polku też byłem.
Wypad na miasto w interesach odbyłem na rowerze. Niby trzaskający mróz ale jak pomyślałem o odśnieżaniu auta, korkach na mieście i ile czasu na to wszystko stracę to odechciało mi się. Prawda jest taka, że nawet zimą rower jest najlepszym środkiem komunikacji w mieście. Kilkanaście minut i już byłem na Kalwaryjskiej. Potem wizyta u Kalego i do domciu. Nie powiem bo jak wracałem to już czułem ..znaczy nie czułem palców u rąk, a i stopy z deka mi zamarzły. No ale załatwiłem wszystko w godzinkę.
A po obiadku pośmigałem w kuchni. W sumie gdyby kilka stopni temp. poszła w górę to spoko można by dawać nawet dłuższe treningi.
A po obiadku pośmigałem w kuchni. W sumie gdyby kilka stopni temp. poszła w górę to spoko można by dawać nawet dłuższe treningi.
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Kalorie 1200kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 grudnia 2009
Rozmyślania na trenażerku.
Tak sobie jechałem i różne myśli przychodziły mi do głowy. Nic konkretnego. Przyszły piasty, muszę przyznać, że DT 240- ki wyglądają zarąbiscie. Gdy weźmie się je do ręki jest jeszcze lepiej. Kręcą się tak, że kosmos....pierwszy raz spotkałem się z piastą, która chwycona za ośkę i zakręcona potrafi obrócić się kilka razy wokół własnej osi. Mowa oczywiście o piaście nie zaplecionej :)
Z drugiej strony widać różnież jak delikatna to konstrukcja. Moje były już zaplecione ale udało się wytargowaćje je solo. Widać,że była tam założona kaseta bez aluminiowego pająka o czym świadczą delikatne nacięcia na bębenku. Również kołnierz wygląda na delikatny, szprychy pozostawiły po sobie aż nazbyt wyraźne ślady. Poza tym piasty są nowe, czyściutkie i jeśli się kreciły to co najwyżej na jakimś testowym rowerze.
Mam już również obręcze i w tym przypadku sparwa jest o wiele bardziej skomplikowana. Moje wymarzone Olympici są obłędne. Aż strach myśleć, że mam na tym pokonywać karpackie zjazdy w następnym sezonie. Lekkie, piękne i raczej niezbyt tanie. Jednak po pierwszym uniesieniu przychodzi szok.
SPAWY !!!
Fatalne wykończenie. F A T A L N E !!!
Zadziory okropne. O ile jeszcze jako tako widzę to podczas używania z dętkami to już jazda na tubbulesach jakoś nie kmini mi w głowie. Bo bo jak opona ma ściśle przylegać do ścianki gdy w miejscu łączenia, po wewnętrznej stronie są dwa solidne garby odstające od tych ścianek na co najmniej 1-1,5 mm. Sam nie wiem, może latex to uszczelni, może trzeba bedzie samemu podszlifować ale przecież nie po to kupowałem za niemałą kasę obręcze żeby teraz latać koło nich z pilnikiem.
Poważnie rozważam zwrot. Muszę sie z tym przespać.
Z drugiej strony widać różnież jak delikatna to konstrukcja. Moje były już zaplecione ale udało się wytargowaćje je solo. Widać,że była tam założona kaseta bez aluminiowego pająka o czym świadczą delikatne nacięcia na bębenku. Również kołnierz wygląda na delikatny, szprychy pozostawiły po sobie aż nazbyt wyraźne ślady. Poza tym piasty są nowe, czyściutkie i jeśli się kreciły to co najwyżej na jakimś testowym rowerze.
Mam już również obręcze i w tym przypadku sparwa jest o wiele bardziej skomplikowana. Moje wymarzone Olympici są obłędne. Aż strach myśleć, że mam na tym pokonywać karpackie zjazdy w następnym sezonie. Lekkie, piękne i raczej niezbyt tanie. Jednak po pierwszym uniesieniu przychodzi szok.
SPAWY !!!
Fatalne wykończenie. F A T A L N E !!!
Zadziory okropne. O ile jeszcze jako tako widzę to podczas używania z dętkami to już jazda na tubbulesach jakoś nie kmini mi w głowie. Bo bo jak opona ma ściśle przylegać do ścianki gdy w miejscu łączenia, po wewnętrznej stronie są dwa solidne garby odstające od tych ścianek na co najmniej 1-1,5 mm. Sam nie wiem, może latex to uszczelni, może trzeba bedzie samemu podszlifować ale przecież nie po to kupowałem za niemałą kasę obręcze żeby teraz latać koło nich z pilnikiem.
Poważnie rozważam zwrot. Muszę sie z tym przespać.
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Kalorie 1200kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 grudnia 2009
Kategoria Trening
Trenażer.
Kolejny dzień spędzony w kuchni. Na weekend zapowiada się konkretny mrozik. Trzeba chyba o basenie pomyśleć. Rano sesja w wodzie, popołudniu jakiś filmik i trenażerek. Da się przeżyć.
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Kalorie 1200kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 grudnia 2009
Kategoria Trening
Pada sobie śnieg...a ja w kuchni śmigam :)
Ostanio się rozpisałem to teraz króciutko.
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Kalorie 1200kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 grudnia 2009
Kategoria Trening
Winter is back.
O ile rano jeszcze było w miarę to kolejne godziny już tylko pogarszały warunki. Akurat musiałem jechać do serwisu po rower. Postanowiłem nie czekać tym razem na ostatnią chwilę i przygotować sprzęt do startu w kolejnym sezonie. Wymiana linek, pancerzy, przelanie hebli, wymiana łożyska w korbie, takie tam smarowania i regulacje. Pod koniec sezonu miałem problem z tylnym hamulcem, dopiero teraz się okazało, że jakieś paprochy zatkały przewód w klamce. Tak więc sprzęt pomału zaczyna być znowu sprawny. Jeszcze tylko z amorem trzeba coś zrobić, mam nadzieję, że Kali dobrze przeprowadzi reanimację.
Wygląda więc na to, że kolejny sezon maratonowy spędzę na ramie Kally's Sabotage - rocznik 2006 wyposażonej w prawie (bez kasety) pełną grupę XTR. Jedyna nowość jaką mogę się pochwalić to nowe koła. W piątek właśnie kupiłem piasty, czekam jeszcze na obręcze i zastanawiam się nad szprychami.
Planowana konfiguracja to piasty DT 240 + obręcze No Tubes Olympic + szprychy DT Super Comp lub Sapim Cx. Liczę na to, że waga takich kółek powinna kształtować się w okolicy 1500 gr. Nadal zastanawiam się nad ogumieniem. W grę wchodzi Tubbules Kit lub standardowa opcja z dętkami. Nie ukrywam, że ta pierwsze możliowść nie przemawia do mnie za bardzo. Jazda na niskim ciśnieniu nie jest dla mnie wystarczającym argumentem gdyż nie mam problemów technicznych na trasie, zjazdy też nie są jakąś moją słabą stroną. Najwięcej tracę na podjazdach, a tam niskie ciśnienie nie jest mi aż tak potrzebne. Za to przemawia do mnie odporność na przebicia. No ale z drugiej strony aby to osiągnąć trzeba trochę zachodu i papraniny z mleczkiem.
No i trzeba by chyba pomyśleć o nowym ogumieniu i zabawa w wymianę opon tuż przed startem raczej nie wchodzi w rachubę. Opcja z dętkami do tej pory sprawdzała się u mnie znakomiecie. W minionym sezonie złapałem jednego kapcia na zawodach ale trzeba przyznać, że kosztowało mnie to miejsce na pudle, być może nawet wygraną. Tak to wygląda, jeszcze się nad tym zastanawiam i decyzję pewnie będę odkładał do samego końca.
Wygląda więc na to, że kolejny sezon maratonowy spędzę na ramie Kally's Sabotage - rocznik 2006 wyposażonej w prawie (bez kasety) pełną grupę XTR. Jedyna nowość jaką mogę się pochwalić to nowe koła. W piątek właśnie kupiłem piasty, czekam jeszcze na obręcze i zastanawiam się nad szprychami.
Planowana konfiguracja to piasty DT 240 + obręcze No Tubes Olympic + szprychy DT Super Comp lub Sapim Cx. Liczę na to, że waga takich kółek powinna kształtować się w okolicy 1500 gr. Nadal zastanawiam się nad ogumieniem. W grę wchodzi Tubbules Kit lub standardowa opcja z dętkami. Nie ukrywam, że ta pierwsze możliowść nie przemawia do mnie za bardzo. Jazda na niskim ciśnieniu nie jest dla mnie wystarczającym argumentem gdyż nie mam problemów technicznych na trasie, zjazdy też nie są jakąś moją słabą stroną. Najwięcej tracę na podjazdach, a tam niskie ciśnienie nie jest mi aż tak potrzebne. Za to przemawia do mnie odporność na przebicia. No ale z drugiej strony aby to osiągnąć trzeba trochę zachodu i papraniny z mleczkiem.
No i trzeba by chyba pomyśleć o nowym ogumieniu i zabawa w wymianę opon tuż przed startem raczej nie wchodzi w rachubę. Opcja z dętkami do tej pory sprawdzała się u mnie znakomiecie. W minionym sezonie złapałem jednego kapcia na zawodach ale trzeba przyznać, że kosztowało mnie to miejsce na pudle, być może nawet wygraną. Tak to wygląda, jeszcze się nad tym zastanawiam i decyzję pewnie będę odkładał do samego końca.
- DST 43.00km
- Czas 02:05
- VAVG 20.64km/h
- Kalorie 1300kcal
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze