Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 1499.31 km (w terenie 94.14 km; 6.28%) |
Czas w ruchu: | 59:58 |
Średnia prędkość: | 25.00 km/h |
Suma podjazdów: | 14313 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (92 %) |
Suma kalorii: | 49665 kcal |
Liczba aktywności: | 26 |
Średnio na aktywność: | 57.67 km i 2h 18m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 7 kwietnia 2013
Kategoria Trening
Wiśniowa.
Na dzisiaj były dobre prognozy więc pomyślałem sobie co by jakieś pagórki zrobić.
W sumie jak wyjeżdżałem to jeszcze nie miałem w pełni skrystalizowanych planów. Chciałem przez Wieliczkę polecieć gdzieś w stronę Myślenic i tam albo myknąć Chełm, albo polecieć na Wiśniową. No i wybrałem drugą opcję bo bałem się, że na Chełmie będzie syf.
Dzisiaj nawet fajnie mi się jechało, wiatr trochę zawiewał ale dało się przeżyć. Podjazdy może nie dawałem jakoś specjalnie mocno ale fajnie mi wchodziły, bez zbytniego stękania :)
Przez Dobczyce doleciałem do Wiśniowej i tam skręciłem na Myślenice. Po lewej stronie miałem pasmo Lubomir dosłownie na wyciągnięcie ręki. Super się jechało czarną drogą gdy wokół w polach i na poboczu wszystko zawalone śniegiem. A wyżej w górach nadal panuje zima na całego. Oszronione drzewa bardzo ładnie się prezentowały. Droga Wiśniowa-Myślenice to kilka fajnych podjazdów, z czego tak ze dwa już całkiem solidne. W Myślenicach odbiłem na Polankę i tradycyjną trasą przez Świątniki dociągnąłem do Krakowa zamykają weekend całkiem przyzwoitym wynikiem.
W sumie jak wyjeżdżałem to jeszcze nie miałem w pełni skrystalizowanych planów. Chciałem przez Wieliczkę polecieć gdzieś w stronę Myślenic i tam albo myknąć Chełm, albo polecieć na Wiśniową. No i wybrałem drugą opcję bo bałem się, że na Chełmie będzie syf.
Dzisiaj nawet fajnie mi się jechało, wiatr trochę zawiewał ale dało się przeżyć. Podjazdy może nie dawałem jakoś specjalnie mocno ale fajnie mi wchodziły, bez zbytniego stękania :)
Przez Dobczyce doleciałem do Wiśniowej i tam skręciłem na Myślenice. Po lewej stronie miałem pasmo Lubomir dosłownie na wyciągnięcie ręki. Super się jechało czarną drogą gdy wokół w polach i na poboczu wszystko zawalone śniegiem. A wyżej w górach nadal panuje zima na całego. Oszronione drzewa bardzo ładnie się prezentowały. Droga Wiśniowa-Myślenice to kilka fajnych podjazdów, z czego tak ze dwa już całkiem solidne. W Myślenicach odbiłem na Polankę i tradycyjną trasą przez Świątniki dociągnąłem do Krakowa zamykają weekend całkiem przyzwoitym wynikiem.
- DST 93.54km
- Czas 03:53
- VAVG 24.09km/h
- HRmax 162 ( 90%)
- HRavg 128 ( 71%)
- Kalorie 3330kcal
- Podjazdy 1180m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 kwietnia 2013
Kategoria Trening
Pieskowa Skała.
Wyjechałem rano bo musiałem być w domu na 14, a zaplanowałem sobie solidną traskę.
Potem kobitka zadzwoniła, że jednak nie muszę się spieszyć więc mogłem komfortowo jechać. Celem była Pieskowa Skała ale oczywiście jak to ja nie pojechałem najprostszą drogą :)
Przez Kryspinów i Cholerzyn uderzyłem na Mników. Myślałem co by może zrobić fajnego KOM-a do Sanki bo chyba jeszcze tu nie mam ale stwierdziłem, że nic z tego bo za bardzo wieje z zachodu. Poleciałem więc dosyć bystro ale bez jakiegoś wielkiego szarpania. Za Sanką poleciałem w stronę Grojca i tam sytuacja się trochę skomplikowała bo wpakowałem się drogą, która jak okazała na górze nie była przejezdna. Kombinowałem trochę co by przebić się do niedalekiej już przecież drogi z Alwerni do Krzeszowic ale nie dało rady. Musiałem wracać.
Dobiłem do wspomnianej wcześniej drogi i poleciałem w stronę Tenczynka ale kawałek dalej skręciłem na Wolę Filipowską, przeciąłem drogę Krzeszowice-Trzebinia i kierowałem się w stronę Nowej Góry. Za Miękkinią miałem problemy z łańcuchem, który zakleszczył się między tarczami z przodu. Tam jest taki ostry podjazd, na którym musiałem zrzucić na młynek. A jak wracałem na blat to dziad się zakleszczył tak, że aż musiałem odkręcać śruby mocujące zębatki do korby bo szarpanie i rwanie nie pomagało. Wtedy musiałem też przez przypadek włączyć PAUSE.
Przez Paczółtowice i Czubrowice dotarłem do drogi na Olkusz i teleportowałem się do Sienicznej gdzie skręciłem na Pieskową. Wtedy dopiero zauważyłem, że licznik mi nie działa. W Racławicach jest fajny podjazd, który wszedł mi mocno w nogi i tak z ciekawością zerknąłem na licznik ile mam już podjazdów i jakoś tak mało mi się wydało. Tak więc włączyłem licznik za Sieniczną i poleciałem dalej.
Jeszcze myślałem co by uderzyć fajną drogą, którą kiedyś pokazał mi Kubak w stronę Troks ale bałem się, że będzie zasypana śniegiem i odpuściłem. Dalej wracałem już standardowo przez Skałę i Zielonki do Krakowa. Nie było źle dzisiaj chociaż przez jakąś godziną leciało z nieba coś mokrego czego w sumie nie było widać na drodze ale okulary się paprały okropnie. Ciepło nie było ale 3 stopnie to tej wiosny jest komfort :)
Potem kobitka zadzwoniła, że jednak nie muszę się spieszyć więc mogłem komfortowo jechać. Celem była Pieskowa Skała ale oczywiście jak to ja nie pojechałem najprostszą drogą :)
Przez Kryspinów i Cholerzyn uderzyłem na Mników. Myślałem co by może zrobić fajnego KOM-a do Sanki bo chyba jeszcze tu nie mam ale stwierdziłem, że nic z tego bo za bardzo wieje z zachodu. Poleciałem więc dosyć bystro ale bez jakiegoś wielkiego szarpania. Za Sanką poleciałem w stronę Grojca i tam sytuacja się trochę skomplikowała bo wpakowałem się drogą, która jak okazała na górze nie była przejezdna. Kombinowałem trochę co by przebić się do niedalekiej już przecież drogi z Alwerni do Krzeszowic ale nie dało rady. Musiałem wracać.
Dobiłem do wspomnianej wcześniej drogi i poleciałem w stronę Tenczynka ale kawałek dalej skręciłem na Wolę Filipowską, przeciąłem drogę Krzeszowice-Trzebinia i kierowałem się w stronę Nowej Góry. Za Miękkinią miałem problemy z łańcuchem, który zakleszczył się między tarczami z przodu. Tam jest taki ostry podjazd, na którym musiałem zrzucić na młynek. A jak wracałem na blat to dziad się zakleszczył tak, że aż musiałem odkręcać śruby mocujące zębatki do korby bo szarpanie i rwanie nie pomagało. Wtedy musiałem też przez przypadek włączyć PAUSE.
Przez Paczółtowice i Czubrowice dotarłem do drogi na Olkusz i teleportowałem się do Sienicznej gdzie skręciłem na Pieskową. Wtedy dopiero zauważyłem, że licznik mi nie działa. W Racławicach jest fajny podjazd, który wszedł mi mocno w nogi i tak z ciekawością zerknąłem na licznik ile mam już podjazdów i jakoś tak mało mi się wydało. Tak więc włączyłem licznik za Sieniczną i poleciałem dalej.
Jeszcze myślałem co by uderzyć fajną drogą, którą kiedyś pokazał mi Kubak w stronę Troks ale bałem się, że będzie zasypana śniegiem i odpuściłem. Dalej wracałem już standardowo przez Skałę i Zielonki do Krakowa. Nie było źle dzisiaj chociaż przez jakąś godziną leciało z nieba coś mokrego czego w sumie nie było widać na drodze ale okulary się paprały okropnie. Ciepło nie było ale 3 stopnie to tej wiosny jest komfort :)
- DST 126.00km
- Czas 05:00
- VAVG 25.20km/h
- HRmax 168 ( 93%)
- HRavg 135 ( 75%)
- Kalorie 3638kcal
- Podjazdy 1270m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 kwietnia 2013
Kategoria Trening
Niepołomice.
- DST 55.06km
- Czas 02:04
- VAVG 26.64km/h
- HRmax 162 ( 90%)
- HRavg 135 ( 75%)
- Kalorie 1952kcal
- Podjazdy 270m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 kwietnia 2013
Kategoria Trening
Trenażer.
j.w.
- DST 40.00km
- Czas 02:00
- VAVG 20.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 kwietnia 2013
Kategoria Trening
Żeby chociaż było tak jak dzisiaj.
W miarę ciepło bo jakieś 3-4 stopnie powyżej zera :)ale najważniejsze, że nie ciapie nic z góry i drogi suche. Pyknąłem dzisiaj 5 podjazdów pod ZOO, jak wracałem to już zaczęło mnie trochę przewiewać Koło Błoń spotkałem Kubaka, który wracał z pracy. Trening fajny wyszedł, nogi trochę pieką :)
- DST 53.06km
- Czas 02:32
- VAVG 20.94km/h
- HRmax 163 ( 91%)
- HRavg 122 ( 68%)
- Kalorie 2218kcal
- Podjazdy 856m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Kategoria Trening
Szkoda gadać.
Co tu pisać. Paskudnie jest. Będzie ta wiosna w tym roku czy nie będzie?
- DST 43.18km
- Czas 02:02
- VAVG 21.24km/h
- HRmax 179 (100%)
- HRavg 122 ( 68%)
- Kalorie 1649kcal
- Podjazdy 430m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze