Informacje

  • Wszystkie kilometry: 98158.76 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.92%)
  • Czas na rowerze: 202d 00h 10m
  • Prędkość średnia: 20.19 km/h
  • Suma w górę: 848319 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:1499.31 km (w terenie 94.14 km; 6.28%)
Czas w ruchu:59:58
Średnia prędkość:25.00 km/h
Suma podjazdów:14313 m
Maks. tętno maksymalne:179 (100 %)
Maks. tętno średnie:166 (92 %)
Suma kalorii:49665 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:57.67 km i 2h 18m
Więcej statystyk
Piątek, 19 kwietnia 2013 Kategoria Przejażdżka

Kiepsko.

Wychodzi mi naprawdę solidny tydzień rege... :) W sumie to dzisiaj miałem w planach śmignąć ze 3 godzinki ale jak wyszedłem na pole to jakoś zimno mi się wydawało. Wczoraj w krótkich ciuchach, dzisiaj też na krótko się ubrałem. Najpierw pojechałem do Huty załatwić sprawę. Wiatr coś zawiewał i wtedy już konkretnie zimno mi się robiło. Jak już pozałatwiałem wszystko to odbiłem do domu żeby jakąś bluzę wziąć ale jak wszedłem do domu to już nie chciało mi się wychodzić.

Tragedii nie ma, jutro jakaś krótka jazda, a w niedzielę wygląda na to, że zainauguruję sezon ścigancki. Puchar Tarnowa MTB to klasyczne XC. W sumie to nie wiem czego mogę się spodziewać bo tak po prawdzie nie prowadziłem jakichś specjalistycznych treningów. Ot, jak się dało to starałem się sporo jeździć. Z formą nie jest źle ale zawody to zupełnie inna bajka. No i w Tarnowie nigdy nie ma lekko bo lokalne wycinaki wiedzą do czego służy rower i chętnie grają o najwyższą stawkę. Były kiedyś piękne i niestety stare czasy kiedy udawało mi się z chłopakami wygrywać ale nawet wtedy w szczytowych momentach mojej formy przegrywałem też z nimi. Zawody XC rządzą się własnymi prawami. Jeden błąd, jeden źle pokonany zakręt, chwila wahania i robią się straty, które później bardzo trudno odrobić.

Pożyjemy zobaczymy. Jeżeli pójdzie mi jako-tako to być może wybiorę się również na maraton do Przemyśla. Jeśli kiepsko to chyba skupię się na ambitnej turystyce :)
Czwartek, 18 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Pierwsza opalenizna.

Pierwsza jazda w krótkich ciuchach, pierwsza opalenizna tego roku. Kontynuuję objazd rowerów, a ponieważ trochę ich mam no to schodzi mi :)

Dzisiaj wyciągnąłem Authora, wczoraj coś tam przy nim porobiłem i fajnie dzisiaj się jechało. Pod ZOO przycisnąłem mocniej i czułem, że dobrze idzie. Dobra stalowa rama, bez zbędnego cieniowania, ciężka ale sztywna. Sztywny widelce, na kołach jakieś stare Pythony i jechało to do góry aż miło. 6.33 to jak na mnie więcej niż przyzwoity wynik.

Dalej poleciałem na Balice, tam wjechałem w teren. Kurcze, taka jazda po tej długaśnej zimie to wręcz ekstaza. Rewelacja, trawka się zieleni, słoneczko świeci i grzeje, ptaszki w lesie odstawiają swoje trele....rewelacja.

Zjechałem do Nielepic i już szosą wróciłem do Krakowa. Super wyjazd. Tydzień regeneracyjny trwa. Nie chciało mi się dzisiaj jechać po po obiedzie spanie mnie wzięło i zmuliło mnie okropnie. Dobrze, że jednak potrafię walczyć z takimi stanami ducha i przełamałem się bo warto było.

  • DST 61.21km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 23.10km/h
  • HRmax 176 ( 98%)
  • HRavg 120 ( 67%)
  • Kalorie 2475kcal
  • Podjazdy 660m
  • Sprzęt Author Kinetic
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 17 kwietnia 2013 Kategoria Różne

Interesy.

j.w.
Wtorek, 16 kwietnia 2013 Kategoria Przejażdżka

Las Wolski.

j.w.
  • DST 32.97km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 18.32km/h
  • HRmax 156 ( 87%)
  • HRavg 107 ( 59%)
  • Kalorie 1450kcal
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Z Kącikiem.

Wybrałem się na Cichy Kącik dzisiaj bo rano było jakoś tak niewyraźnie. Wiało okropnie, zimno i zachmurzone. Niby kombinowałem co by gdzieś w górki uderzyć ale jakoś te warunki mnie zniechęciły i wobec tego pomyślałem, że lepiej będzie jak śmigną coś mocniejszego.

Nie jeździłem z Kacikiem już chyba ze dwa lata, sporo ludzi się zebrało. Początek to totalny lajt, do Liszek deczko mocniej ale raczej cały czas w strefie regeneracyjnej. Siła peletonu jest ogromna, lecimy pod wiatr w tempie 30-35 km/h, a ja odpoczywam. Oczywiście niekiedy ląduję na czole i wtedy jest trochę gorzej.

W sumie do Libiąża przyjeżdża cała ekipa ( jakieś 20 osób), nawrotka na rondzie i tą samą drogą z powrotem. Tym razem już zdecydowanie mocniej, peleton szybko zaczyna się rwać. Idzie mocne tempo, im bliżej Krakowa tym mocniej. Jakieś tam próby ucieczek szybko są kasowane przez pozostałych. Nasza grupka składa się teraz z 8-9 osób i niekiedy idzie prawdziwy ogień. Na trasie nie ma dużych podjazdów ale nawet te zmarszczki co mamy do podjechania idą w takim tempie, że czuję kilka razy kwas w nogach. Na jednej górce mam mały kryzys, zostaję kilka metrów z tyłu ale reszta wiary chyba też czuje już nogi bo na szczycie zwalniają trochę i udaje mi się dospawać.

Dalsza trasa idzie nadal mocno i bez jakichś większych przygód. Całą ekipą dojeżdżamy do Kryspinowa i stamtąd każdy jedzie w swoją stronę. Trasa taka dziwna, tam i z powrotem ale trening super. Było mi coś takiego potrzebne, zarąbiście poczuć mrówki w nogach i przewietrzyć płuca :)


  • DST 118.70km
  • Czas 03:40
  • VAVG 32.37km/h
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 125 ( 69%)
  • Kalorie 3500kcal
  • Podjazdy 950m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Kalwaria.

W nocy lało za to rano pogoda obłędna. Pod smokiem spotykamy się w czterech, ale Luzac, który przyjechał na góralu dołącz do ekipy enduro69, która też tam się właśnie zbierała. Jedziemy w trójkę,ja, Marcin i Sławekg.

Dosyć mocno zawiewa z zachodu ale jedzie się nawet dobrze. Sprawnie i szybko docieramy do Kalwarii chociaż Marcin narzeka, że jest jeszcze bardzo osłabiony po chorobie. W Kalwarii skręcamy na Brody i dalej na Lanckoroną. Tutak extra do tej pory pogoda zaczyna się pitolić i przez chwilę nawet zaczyna kropić. Mijamy Lanckoronę i jedziemy do góry na Skawinki.

Wylatujemy na główną drogę skąd na przeł. Sanguszki mamy już rzut beretem. W planie była Hujówka ale Marcin coraz słabszy, a i pogoda nie zachęca bo znów pokapuje. Nie chcemy się rozdzielać więc spadamy w dół do Sułkowic i tradycyjną trasą przez Radziszów wracamy do Krakowa. Teraz jedzie się lepiej bo wiaterek dmucha w plecy.

Wyszła fajna i lajtowa trasa. Niby tych przewyższeń się trochę nazbierało ale tak szczerze to nawet nie wiem gdzie. Mam wrażenie, że cały czas płasko było bo przecież tych zmarszczek jak przeł. Sanguszki nawet nie poczułem w nogach. No cóż może jutro jakiś kwasik się wyprodukuje :)
  • DST 107.64km
  • Czas 03:43
  • VAVG 28.96km/h
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 120 ( 67%)
  • Kalorie 3500kcal
  • Podjazdy 901m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Pagórki.

Powłóczyliśmy się z Waxmundem po pagórkach na południe od Krakowa. Fajnie by było tylko niepotrzebnie deszcze zaczął padać. Na początku tylko trochę kropiło ale w Świątnikach zaczęło już ciapać na całego wobec czego zarządziliśmy odwrót do domu.

  • DST 55.81km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 22.47km/h
  • HRmax 169 ( 94%)
  • HRavg 104 ( 58%)
  • Kalorie 2100kcal
  • Podjazdy 895m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Wiatr we włosach.

Czyżby w końcu wiosna? Od samego rano pogoda zapowiadała się bardzo obiecująco. W nocy wprawdzie coś tam przymroziło ale jak tylko słońce się pokazało to temperatura bardzo szybko zaczęła rosnąć. Gdy wyszedłem z domu jeszcze było zimno i pierwsze kilometry były takie sobie bo ubrałem się lekko licząc na to, że zrobi się ciepło.

Chciałem tego pięknego dnia poczuć manię prędkości i wiatr we włosach więc wybrałem płaską trasę do Proszówek. W sumie od jesieni tam nie byłem więc wypadało się zameldować :)

Początek spokojnie, delikatny wiaterek raczej nie przeszkadzał. Na podjeździe w Gruszkach przycisnąłem mocniej w nadziei, że poprawię swojego KOM-a w tym miejscu. No i udało się - sorki Robin :)

Po podjeździe stwierdziłem, że warto przycisnąć mocniej bo zapowiadała się fajnie średnia więc dobrze było by poprawić statystyki. Przez Kłaj przeleciałem lotem błyskawicy i w Proszówkach średnia zbliżała się do 34 km/h. Odcinek do Mikluszowic poszedł nawet sprawnie, a problemy zaczęły się dopiero na Żubrostradzie. Nawierzchnia trochę gorsza, a w dodatku ten wiaterek jednak zawiewał mocniej z zachodu.

Walczyłem mocno cisnąć utrzymując średnią na poziomie 33,7 km/h. Tak dojechałem do Woli Batorskiej gdzie na gładkim asfalcie jechało się lżej. Przycisnąłem jeszcze mocniej w drodze do Niepołomic i udało się wywindować na 33,8 km/h ale było ciężko bo na otwartym terenie jadąc z takimi prędkościami czułem opór wiatru.

Jeszcze w Niepołomicach miałem nadzieję, że podciągnę trochę i starałem się dociskać gdzie się da, ale jednak nie dałem rady. Jak tylko wyjechałem z Niepołomic na otwarty teren znów musiałem zmagać się z wiatrem. Musiałem bym zasuwać cały czas ponad 36 km/h żeby dojechać do średniej 34, ale to okazały się niewykonalne.

Tak czy tak wyszła bardzo fajna jazda. Jest szansa zrobić na tej trasie nawet 35 km/h. Może uda się jeszcze w tym roku.

  • DST 87.46km
  • Czas 02:36
  • VAVG 33.64km/h
  • HRmax 175 ( 97%)
  • HRavg 144 ( 80%)
  • Kalorie 2900kcal
  • Podjazdy 267m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 kwietnia 2013

Rybna

Wpadła wczoraj nieplanowana przerwa ale może nawet dobrze bo dychnąć też trzeba.
Dzisiaj przewietrzyłem starą kolarkę. Należało jej się bo w sumie jeśli nie liczyć trenażera, który jest jej głównym przeznaczeniem to nie jeździłem na niej...ja wiem...z półtora roku.
Wyjazd do Rybnej, pogoda rano taka sobie ale z czasem zaczęło się robić coraz przyjemniej. Jak wracałem do Krakowa to już słońce świeciło.

  • DST 67.14km
  • Czas 02:24
  • VAVG 27.98km/h
  • HRmax 168 ( 93%)
  • HRavg 121 ( 67%)
  • Kalorie 2660kcal
  • Podjazdy 380m
  • Sprzęt Kolarka - no name.
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 8 kwietnia 2013 Kategoria Trening

Trening

Żywcem nie mam czasu na pisanie :)
Udało się startówkę przewietrzyć. Fajnie się jeździ :)

  • DST 52.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 24.00km/h
  • HRmax 170 ( 94%)
  • HRavg 125 ( 69%)
  • Kalorie 1933kcal
  • Podjazdy 460m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl