Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2011
Dystans całkowity: | 603.99 km (w terenie 40.00 km; 6.62%) |
Czas w ruchu: | 29:19 |
Średnia prędkość: | 20.60 km/h |
Suma podjazdów: | 1422 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 131 (72 %) |
Suma kalorii: | 13272 kcal |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 37.75 km i 1h 49m |
Więcej statystyk |
Środa, 16 listopada 2011
Kategoria Trening
Paskudnie
Zimno, mgła i ponoć syf w powietrzu :)
A trener się uparł i kadencje każe mi trenować. Shit....nie leży mi to ale zagryzłem zęby i zacząłem kręcić nogami szybciej niż Kaczor Donald. Przynajmniej tak mi się wydawało :)
Za to puls mi wskoczył taki, że przecieram oczy ze zdumienia do teraz. To ja sobie maxa szacowałem na 178, a tu bach 180 wpadało na samotnym treningu. Toż gdyby to było na zwodach albo solidny trening w górach to pewnie pod 185 bym poleciał.
No nic, zobaczymy jak to dalej się rozwinie.
A trener się uparł i kadencje każe mi trenować. Shit....nie leży mi to ale zagryzłem zęby i zacząłem kręcić nogami szybciej niż Kaczor Donald. Przynajmniej tak mi się wydawało :)
Za to puls mi wskoczył taki, że przecieram oczy ze zdumienia do teraz. To ja sobie maxa szacowałem na 178, a tu bach 180 wpadało na samotnym treningu. Toż gdyby to było na zwodach albo solidny trening w górach to pewnie pod 185 bym poleciał.
No nic, zobaczymy jak to dalej się rozwinie.
- DST 33.10km
- Czas 01:41
- VAVG 19.66km/h
- HRmax 180 ( 99%)
- HRavg 115 ( 63%)
- Kalorie 900kcal
- Podjazdy 32m
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 15 listopada 2011
Kategoria Trening
Coś tam jeżdżę.
Ale jakoś nie bardzo się chce :)
- DST 35.00km
- Czas 02:15
- VAVG 15.56km/h
- HRmax 132 ( 72%)
- HRavg 114 ( 62%)
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 listopada 2011
Kategoria Trening
Taka tam jazda..
No i stało się. Zawsze olewałem trening kadencji, a tu druga jazda według zaleceń trenera i bach....ćwiczenie kadencji :)
Co zrobić, trzeba było młynek robić. Poza tym nic szczególnego, 15 minut rozgrzewki, 1,5 godzinki jazdy wytrzymałościowej do 70 HRmax + 10 minut rozjazdu.
Ot cała filozofia. Jedyna nowość to mierzenie pulsu spoczynkowego po obudzeniu się.
Ciężko, pulsometr nie złapie, wyszło na to, że liczę sobie sam wspomagając zegarkiem. No, a jutro plaża.
Co zrobić, trzeba było młynek robić. Poza tym nic szczególnego, 15 minut rozgrzewki, 1,5 godzinki jazdy wytrzymałościowej do 70 HRmax + 10 minut rozjazdu.
Ot cała filozofia. Jedyna nowość to mierzenie pulsu spoczynkowego po obudzeniu się.
Ciężko, pulsometr nie złapie, wyszło na to, że liczę sobie sam wspomagając zegarkiem. No, a jutro plaża.
- DST 39.79km
- Czas 01:54
- VAVG 20.94km/h
- HRmax 171 ( 94%)
- HRavg 117 ( 64%)
- Podjazdy 32m
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 listopada 2011
Kategoria Trening
Takie tam...
Taka sobie jazda. Pierwsza według wytycznych do trenera. W sumie to póki co nic nowego. Zobaczymy jak to się dalej rozkręci.
Godzinka tzw.tleniku + rozgrzewka i rozjazd.
Godzinka tzw.tleniku + rozgrzewka i rozjazd.
- DST 32.71km
- Czas 01:47
- VAVG 18.34km/h
- HRmax 146 ( 80%)
- HRavg 113 ( 62%)
- Podjazdy 32m
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 listopada 2011
Kategoria Wycieczka
Jesienny wypad w dolinki.
Grzechem by było nie korzystać z panującej obecnie pogody. Po wczorajszej szosie dzisiaj zaaplikowałem sobie wyjazd na góralu. Dawno nie byłem w dolinkach więc była dobra okazja aby ten okres nie przedłużył się jeszcze bardziej.
Na startówce też dawno nie śmigałem i wypadało ją przewietrzyć. Do Krzeszowic dotarłem czerwonym szlakiem. Dalej już jakimiś tam szlakami leciałem. Ominąłem najbardziej znane dolinki w obawie przed tłumami turystów pieszych. Zrobiłem Eliaszówki i Racławki. Pozostałe ominąłem bokami ale i tak było przyjemnie. Warunki w terenie boskie. Wprawdzie na zjazdach trzeba bardzo uważać gdyż pod dywanem z liści bywa mokro i ślisko, a także lubią czaić się różne niespodzianki ale i tak fajnie się jechało. Lasy takie kolorowe, że aż oczy bolą od patrzenie.
Wyjazd więc wyszedł bardzo udany. Jutro przerwa, a kolejny trening już według wskazań trenera. No bo tak się złożyło, że załapałem się do 10-osobowej grupy, która zostało wybrana w ramach konkursu organizowanego przez http://www.oxygencycling.pl/
Zobaczymy co z tej współpracy się wykluje. Moja koncepcja treningowa właśnie się wyczerpała gdyż ciągłe zwiększanie objętości treningu raczej nie wchodzi w rachubę. Może warto było by to poprzekładać i zrobić z tego jakiś bardziej zorganizowany trening. Naprawdę nie wiem jak to będzie się rozwijać, nie wiem czy będę w stanie realizować narzucone mi cele, czy wytrwam kolejny rok w reżimie treningowym. W każdym bądź razie będę próbował trwać, gdyż trening sprawia mi satysfakcję i przyjemność. No i przede wszystkim ogromna frajda jest jeździć na rowerze i robić to szybko oraz sprawnie. Tu nie chodzi tylko o starty w zawodach. Również wyjazd na wycieczkę w góry daje dużo radości pod warunkiem, że jazda jest przyjemnością, a nie walką z wiatrakami.
Jak ja to mówię - zobaczy się :)
Na startówce też dawno nie śmigałem i wypadało ją przewietrzyć. Do Krzeszowic dotarłem czerwonym szlakiem. Dalej już jakimiś tam szlakami leciałem. Ominąłem najbardziej znane dolinki w obawie przed tłumami turystów pieszych. Zrobiłem Eliaszówki i Racławki. Pozostałe ominąłem bokami ale i tak było przyjemnie. Warunki w terenie boskie. Wprawdzie na zjazdach trzeba bardzo uważać gdyż pod dywanem z liści bywa mokro i ślisko, a także lubią czaić się różne niespodzianki ale i tak fajnie się jechało. Lasy takie kolorowe, że aż oczy bolą od patrzenie.
Wyjazd więc wyszedł bardzo udany. Jutro przerwa, a kolejny trening już według wskazań trenera. No bo tak się złożyło, że załapałem się do 10-osobowej grupy, która zostało wybrana w ramach konkursu organizowanego przez http://www.oxygencycling.pl/
Zobaczymy co z tej współpracy się wykluje. Moja koncepcja treningowa właśnie się wyczerpała gdyż ciągłe zwiększanie objętości treningu raczej nie wchodzi w rachubę. Może warto było by to poprzekładać i zrobić z tego jakiś bardziej zorganizowany trening. Naprawdę nie wiem jak to będzie się rozwijać, nie wiem czy będę w stanie realizować narzucone mi cele, czy wytrwam kolejny rok w reżimie treningowym. W każdym bądź razie będę próbował trwać, gdyż trening sprawia mi satysfakcję i przyjemność. No i przede wszystkim ogromna frajda jest jeździć na rowerze i robić to szybko oraz sprawnie. Tu nie chodzi tylko o starty w zawodach. Również wyjazd na wycieczkę w góry daje dużo radości pod warunkiem, że jazda jest przyjemnością, a nie walką z wiatrakami.
Jak ja to mówię - zobaczy się :)
- DST 92.86km
- Teren 40.00km
- Czas 04:34
- VAVG 20.33km/h
- HRmax 166 ( 91%)
- HRavg 125 ( 69%)
- Kalorie 3787kcal
- Podjazdy 962m
- Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 listopada 2011
Kategoria Trening
Plaskato.
Pasuje wziąć się za siebie. Pogoda sprzyja więc wybrałem się na dłuższą jazdę w końcu. Zacząłem coś biegać, pomału trzeba się wkręcać w cały ten kierat.
- DST 87.18km
- Czas 02:59
- VAVG 29.22km/h
- HRmax 174 ( 96%)
- HRavg 131 ( 72%)
- Kalorie 3252kcal
- Podjazdy 144m
- Sprzęt Skocik samojad :)
- Aktywność Jazda na rowerze