Piątek, 2 sierpnia 2013
Kategoria Trening
Rybna
Fajnie było na urlopie, ale teraz frycowe trzeba płacić. W robocie nie wiedziałem gdzie ręce najpierw włożyć. Wyszło tak, że poza jedną jazdą po mieście nie było szans wyjść na rower. Dopiero dzisiaj tj. w piątek udało się wyskoczyć. Nie było na tyle czasu żeby kombinować coś extra więc zdecydowałem się na Rybną. Często śmigam tą trasą więc będzie można sprawdzić jak bardzo zgnuśniałem przez ten urlop i te kilka dni po nim.
Cudów nie ma, ale jakoś kręci się ta noga. W weekend zamierzałem coś więcej pokręcić ale jednak pojadę na maraton w Michałowicach chociaż nie za bardzo mam ochotę. No ale co zrobić..selekcjoner prikazał więc siła wyższa :)
Tak więc jutro raczej coś w stylu rege, a w niedzielę trzeba będzie popylać przez cudowne plenery ( żartuję) Michałowic :)
Cudów nie ma, ale jakoś kręci się ta noga. W weekend zamierzałem coś więcej pokręcić ale jednak pojadę na maraton w Michałowicach chociaż nie za bardzo mam ochotę. No ale co zrobić..selekcjoner prikazał więc siła wyższa :)
Tak więc jutro raczej coś w stylu rege, a w niedzielę trzeba będzie popylać przez cudowne plenery ( żartuję) Michałowic :)
- DST 66.87km
- Czas 02:08
- VAVG 31.35km/h
- HRmax 172 ( 96%)
- HRavg 138 ( 77%)
- Kalorie 2150kcal
- Podjazdy 493m
- Sprzęt Skocik samojad :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj