Czwartek, 9 maja 2013
   
     
   Kategoria Trening
  
  Hujówka bez napinki.
      Pogoda trzyma cały czas, trzeba korzystać ile wlezie. Wyjechałem bez pomysłu, tak sobie pomyślałem, że jak minę smoka to coś wykombinuję. No i jak tak sobie jechałem to pomyślałem o Hujówce. Już Maj, a mnie jeszcze tam nie było tego roku. Trzeba zmazać tą plamę na honorze :)
Troszkę już czułem w nogach wczorajszą jazdę więc raczej nie upalałem i spokojnie turlikałem się do celu. W Sułkowicach trzeba było już trochę przycisnąć żeby jako tako jechać pod górkę, no a właściwy podjazd na Hujówkę to nie da się jechać bez napinki. Słoneczko grzało solidnie i czułem jak pot ścieka mi gdzieś po skroni, spływa na nos i pomału skapuj na rozgrzany asfalt.
Jakoś się zawlokłem na górę, chwila przerwy na amciu, odpoczynek i oglądanie widoczków i sru w dół do Bieńkówki. Znów parszywy podjazd na przełęcz i długi zjazd do Stróży. Potem Myślony i jakoś zleciał ten dzisiejszy trening.
      
          
      
    
            
            
  
  
 
    Troszkę już czułem w nogach wczorajszą jazdę więc raczej nie upalałem i spokojnie turlikałem się do celu. W Sułkowicach trzeba było już trochę przycisnąć żeby jako tako jechać pod górkę, no a właściwy podjazd na Hujówkę to nie da się jechać bez napinki. Słoneczko grzało solidnie i czułem jak pot ścieka mi gdzieś po skroni, spływa na nos i pomału skapuj na rozgrzany asfalt.
Jakoś się zawlokłem na górę, chwila przerwy na amciu, odpoczynek i oglądanie widoczków i sru w dół do Bieńkówki. Znów parszywy podjazd na przełęcz i długi zjazd do Stróży. Potem Myślony i jakoś zleciał ten dzisiejszy trening.
- DST 104.37km
 - Czas 03:34
 - VAVG 29.26km/h
 - HRmax 169 ( 94%)
 - HRavg 122 ( 68%)
 - Kalorie 3445kcal
 - Podjazdy 1128m
 - Sprzęt Skocik samojad :)
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj




