Piątek, 19 kwietnia 2013
Kategoria Przejażdżka
Kiepsko.
Wychodzi mi naprawdę solidny tydzień rege... :) W sumie to dzisiaj miałem w planach śmignąć ze 3 godzinki ale jak wyszedłem na pole to jakoś zimno mi się wydawało. Wczoraj w krótkich ciuchach, dzisiaj też na krótko się ubrałem. Najpierw pojechałem do Huty załatwić sprawę. Wiatr coś zawiewał i wtedy już konkretnie zimno mi się robiło. Jak już pozałatwiałem wszystko to odbiłem do domu żeby jakąś bluzę wziąć ale jak wszedłem do domu to już nie chciało mi się wychodzić.
Tragedii nie ma, jutro jakaś krótka jazda, a w niedzielę wygląda na to, że zainauguruję sezon ścigancki. Puchar Tarnowa MTB to klasyczne XC. W sumie to nie wiem czego mogę się spodziewać bo tak po prawdzie nie prowadziłem jakichś specjalistycznych treningów. Ot, jak się dało to starałem się sporo jeździć. Z formą nie jest źle ale zawody to zupełnie inna bajka. No i w Tarnowie nigdy nie ma lekko bo lokalne wycinaki wiedzą do czego służy rower i chętnie grają o najwyższą stawkę. Były kiedyś piękne i niestety stare czasy kiedy udawało mi się z chłopakami wygrywać ale nawet wtedy w szczytowych momentach mojej formy przegrywałem też z nimi. Zawody XC rządzą się własnymi prawami. Jeden błąd, jeden źle pokonany zakręt, chwila wahania i robią się straty, które później bardzo trudno odrobić.
Pożyjemy zobaczymy. Jeżeli pójdzie mi jako-tako to być może wybiorę się również na maraton do Przemyśla. Jeśli kiepsko to chyba skupię się na ambitnej turystyce :)
Tragedii nie ma, jutro jakaś krótka jazda, a w niedzielę wygląda na to, że zainauguruję sezon ścigancki. Puchar Tarnowa MTB to klasyczne XC. W sumie to nie wiem czego mogę się spodziewać bo tak po prawdzie nie prowadziłem jakichś specjalistycznych treningów. Ot, jak się dało to starałem się sporo jeździć. Z formą nie jest źle ale zawody to zupełnie inna bajka. No i w Tarnowie nigdy nie ma lekko bo lokalne wycinaki wiedzą do czego służy rower i chętnie grają o najwyższą stawkę. Były kiedyś piękne i niestety stare czasy kiedy udawało mi się z chłopakami wygrywać ale nawet wtedy w szczytowych momentach mojej formy przegrywałem też z nimi. Zawody XC rządzą się własnymi prawami. Jeden błąd, jeden źle pokonany zakręt, chwila wahania i robią się straty, które później bardzo trudno odrobić.
Pożyjemy zobaczymy. Jeżeli pójdzie mi jako-tako to być może wybiorę się również na maraton do Przemyśla. Jeśli kiepsko to chyba skupię się na ambitnej turystyce :)
- DST 16.19km
- Czas 00:36
- VAVG 26.98km/h
- Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj