Niedziela, 7 kwietnia 2013
Kategoria Trening
Wiśniowa.
Na dzisiaj były dobre prognozy więc pomyślałem sobie co by jakieś pagórki zrobić.
W sumie jak wyjeżdżałem to jeszcze nie miałem w pełni skrystalizowanych planów. Chciałem przez Wieliczkę polecieć gdzieś w stronę Myślenic i tam albo myknąć Chełm, albo polecieć na Wiśniową. No i wybrałem drugą opcję bo bałem się, że na Chełmie będzie syf.
Dzisiaj nawet fajnie mi się jechało, wiatr trochę zawiewał ale dało się przeżyć. Podjazdy może nie dawałem jakoś specjalnie mocno ale fajnie mi wchodziły, bez zbytniego stękania :)
Przez Dobczyce doleciałem do Wiśniowej i tam skręciłem na Myślenice. Po lewej stronie miałem pasmo Lubomir dosłownie na wyciągnięcie ręki. Super się jechało czarną drogą gdy wokół w polach i na poboczu wszystko zawalone śniegiem. A wyżej w górach nadal panuje zima na całego. Oszronione drzewa bardzo ładnie się prezentowały. Droga Wiśniowa-Myślenice to kilka fajnych podjazdów, z czego tak ze dwa już całkiem solidne. W Myślenicach odbiłem na Polankę i tradycyjną trasą przez Świątniki dociągnąłem do Krakowa zamykają weekend całkiem przyzwoitym wynikiem.
W sumie jak wyjeżdżałem to jeszcze nie miałem w pełni skrystalizowanych planów. Chciałem przez Wieliczkę polecieć gdzieś w stronę Myślenic i tam albo myknąć Chełm, albo polecieć na Wiśniową. No i wybrałem drugą opcję bo bałem się, że na Chełmie będzie syf.
Dzisiaj nawet fajnie mi się jechało, wiatr trochę zawiewał ale dało się przeżyć. Podjazdy może nie dawałem jakoś specjalnie mocno ale fajnie mi wchodziły, bez zbytniego stękania :)
Przez Dobczyce doleciałem do Wiśniowej i tam skręciłem na Myślenice. Po lewej stronie miałem pasmo Lubomir dosłownie na wyciągnięcie ręki. Super się jechało czarną drogą gdy wokół w polach i na poboczu wszystko zawalone śniegiem. A wyżej w górach nadal panuje zima na całego. Oszronione drzewa bardzo ładnie się prezentowały. Droga Wiśniowa-Myślenice to kilka fajnych podjazdów, z czego tak ze dwa już całkiem solidne. W Myślenicach odbiłem na Polankę i tradycyjną trasą przez Świątniki dociągnąłem do Krakowa zamykają weekend całkiem przyzwoitym wynikiem.
- DST 93.54km
- Czas 03:53
- VAVG 24.09km/h
- HRmax 162 ( 90%)
- HRavg 128 ( 71%)
- Kalorie 3330kcal
- Podjazdy 1180m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj