Sobota, 23 marca 2013
Kategoria Trening
Zima vs Wiosna.
Słońce za oknem stwarzało wrażenie, że już wiosna. Wprawdzie wszędzie wokół sporo śniegu ale tak przygrzewało, że aż trudno było uwierzyć w temperaturę poniżej zera. Tak jednak było i dobrze, że dosyć pancernie ubrałem się na ten wyjazd.
Początek poleciałem do Lasku Wolskiego. Przez Sikornik szybko poszło. Biała Droga faktycznie biała, cała w śniegu. Ciągnie się ta zima już zdecydowanie za długo ale ma w sobie jednak coś. Błękitne niebo, skrzące się w śniegu słońce, wszędzie wokół na polach biały dywan, pokryte śniegiem drzewa, no co by nie gadać to pięknie było.
Tak pięknie, że chciałem aby ta chwila trwała i pod ZOO podjechałem szlakiem rowerowym. Było fajnie ale dosyć ciężko. Warstwa świeżego śniegu dosyć gruba i trudno się jechało.
Wobec powyższego stwierdziłem, że nie będę się już pchał w "dziewicze" tereny i dróżkami polecę w stronę Mnikowa. Jednak droga do Brzoskwini wzdłuż lotniska już puściła w słońcu i trochę mnie zaskoczyły te warunki. Niby mróz, ale słońce już jara ostro. Pomalutku doturlikałem się do wiochy i skręciłem na Mników. Jeszcze miałem nadzieję, że ta droga będzie lepsze ale znów wpakowałem się w syf. Odpuściłem więc Mników i już całkiem spontanicznie odbiłem na Morawicę.
No i tak sobie dalej jechałem już po asfaltowych drogach. Wschodni wiatr zwiększał uczucie zimna i trochę trzymał ale jakoś poradziłem sobie z takimi warunkami i już bez żadnych przygód dojechałem do domu.
Początek poleciałem do Lasku Wolskiego. Przez Sikornik szybko poszło. Biała Droga faktycznie biała, cała w śniegu. Ciągnie się ta zima już zdecydowanie za długo ale ma w sobie jednak coś. Błękitne niebo, skrzące się w śniegu słońce, wszędzie wokół na polach biały dywan, pokryte śniegiem drzewa, no co by nie gadać to pięknie było.
Tak pięknie, że chciałem aby ta chwila trwała i pod ZOO podjechałem szlakiem rowerowym. Było fajnie ale dosyć ciężko. Warstwa świeżego śniegu dosyć gruba i trudno się jechało.
Wobec powyższego stwierdziłem, że nie będę się już pchał w "dziewicze" tereny i dróżkami polecę w stronę Mnikowa. Jednak droga do Brzoskwini wzdłuż lotniska już puściła w słońcu i trochę mnie zaskoczyły te warunki. Niby mróz, ale słońce już jara ostro. Pomalutku doturlikałem się do wiochy i skręciłem na Mników. Jeszcze miałem nadzieję, że ta droga będzie lepsze ale znów wpakowałem się w syf. Odpuściłem więc Mników i już całkiem spontanicznie odbiłem na Morawicę.
No i tak sobie dalej jechałem już po asfaltowych drogach. Wschodni wiatr zwiększał uczucie zimna i trochę trzymał ale jakoś poradziłem sobie z takimi warunkami i już bez żadnych przygód dojechałem do domu.
- DST 82.21km
- Teren 10.00km
- Czas 03:59
- VAVG 20.64km/h
- HRmax 162 ( 90%)
- HRavg 123 ( 68%)
- Kalorie 2861kcal
- Podjazdy 911m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj