Wtorek, 22 stycznia 2013
Kategoria Różne
Szklana pogoda.
Spasowało mi takie łażenie na nartach i na poniedziałek planowałem sobie eksplorować masyw Liwocza ale zrobiła się taka odwilż i do tego cały dzień siąpił deszcz. Na następny dzień to co działo się na zewnątrz to dosłownie wierzyć się nie chciało. Po odwilży i deszczu w nocy nadszedł kilkustopniowy mróz i cała ta breja zamarzła. O wędrówce na nartach można było zapomnieć. Ciężko było kilka kroków zrobić, wybieranie się w górski teren mogło skończyć się tylko kalectwem. Najpierw kilkanaście minut usiłowałem się dostać do samochodu, a potem wybrałem się na Liwocz pieszo. Decyzja do zostawieniu nart w garaży okazała się bardzo słuszna. Nie spotkałem miejsc gdzie by się przydały. Skorupa na wierzchu była taka twarda i ostra, że pewnie ściachało by całe ślizgi, a na stromszych zjazdach chyba bym się zabił.
- DST 14.00km
- Teren 14.00km
- Czas 01:40
- VAVG 8.40km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj