Wtorek, 13 listopada 2012
Kategoria Trening
Po ciemku.
Coraz krótszy ten dzień. Z roboty udało się uciec o czasie. W domu obiad czekał. Tak wszystko niby sprawnie poszło, a pomimo tego jak wychodziłem na pole to już szarówka była. Na Salwator jeszcze bez lampki zajechałem ale już na podjazd pod ZOO wolałem włączyć by momentalnie się ściemniło.Przeleciałem przez lasek, zjechałem do kładki nad autostradą i jeszcze dokręciłem do Tyńca co by do 40-ki dobić bo standardowa pętle ma bodajże 36 km. Razem z ciemnością nadciągnął chłód, ale i tak jak na tą porę roku to trudno narzekać. Ponarzekać można jedynie na krakowskie powietrze. Jak koło Kolnej przejeżdżałem to z domów co stoją obok tak zajechało spalinami, że aż trudno oddychać było. Wbrew pozorom to na przedmieściach gorzej jest niż w centrum miast. Palą śmieciami w tych piecach chyba.
- DST 42.53km
- Czas 02:07
- VAVG 20.09km/h
- HRmax 153 ( 84%)
- HRavg 110 ( 60%)
- Kalorie 1650kcal
- Podjazdy 281m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Węgiel jak się dosypie przecież też na ciemno kurzy sadzami czy co tam w nim jeszcze siedzi.
Axinet - 20:12 wtorek, 13 listopada 2012 | linkuj
Komentuj