Niedziela, 14 października 2012
Kategoria Trening
Niedzielna jazda.
W nocy zaczęło mocno pucować. Rano opady trochę osłabły ale nadal nie było przyjemnie. Jednak gdzieś tak od 11 zaczęło się robić fajnie i po obiedzie można było skoczyć na rower. Po wczorajszym ściganiu zaaplikowałem sobie lajtowe kręcenie.
Accent przeszedł lekki modyfikacje mające przystosować go jesienno-zimowej szarugi. Na koła wzułem mu superowe oponki firmy Kenda o szerokości 1,5. Co by o nich nie powiedzieć to jednak kawał solidnej gumy z bieżnikiem. Takich właśnie szukałem, wąskie aby umożliwiły montaż pełnych błotników i z bieżnikiem co by w razie czego można było jechać po śniegu lub też przelecieć jakiś terenowy kawałem gdy zajdzie taka potrzeba. Po takim zabiegu rower wyraźnie zyskał na masie. No bo co można oczekiwać od opon po 25 zł/sztuka. Jeśli dołożyć do tego dętki po 10 zeta to nie dziwota, że targając sprzęt po schodach musiałem wzmocnić chwyt :)
Take więc pomimo wizualnej "lekkości" jaką zyskał mój sprzęt spodziewam się pogorszenia osiągów. Już pierwsze kilometry utwierdziły mnie w tym przekonaniu gdyż wyraźnie ciężej teraz mi się rozpędza. No, ale przynajmniej gwarantuje mi on suchy tyłek podczas nachodzących dni pełnych deszczu, błota i innych drogowych syfów.
A co do samej jazdy to jakoś tam spontanicznie wylądowałem w Kryspinowie, potem przez Aleksandrowice zrobiłem 5-10-15. Turlikałem się cały czas pomalutku i nawet przez minutę nie walczyłem o czas czy prędkość. No i było fajnie.
Accent przeszedł lekki modyfikacje mające przystosować go jesienno-zimowej szarugi. Na koła wzułem mu superowe oponki firmy Kenda o szerokości 1,5. Co by o nich nie powiedzieć to jednak kawał solidnej gumy z bieżnikiem. Takich właśnie szukałem, wąskie aby umożliwiły montaż pełnych błotników i z bieżnikiem co by w razie czego można było jechać po śniegu lub też przelecieć jakiś terenowy kawałem gdy zajdzie taka potrzeba. Po takim zabiegu rower wyraźnie zyskał na masie. No bo co można oczekiwać od opon po 25 zł/sztuka. Jeśli dołożyć do tego dętki po 10 zeta to nie dziwota, że targając sprzęt po schodach musiałem wzmocnić chwyt :)
Take więc pomimo wizualnej "lekkości" jaką zyskał mój sprzęt spodziewam się pogorszenia osiągów. Już pierwsze kilometry utwierdziły mnie w tym przekonaniu gdyż wyraźnie ciężej teraz mi się rozpędza. No, ale przynajmniej gwarantuje mi on suchy tyłek podczas nachodzących dni pełnych deszczu, błota i innych drogowych syfów.
A co do samej jazdy to jakoś tam spontanicznie wylądowałem w Kryspinowie, potem przez Aleksandrowice zrobiłem 5-10-15. Turlikałem się cały czas pomalutku i nawet przez minutę nie walczyłem o czas czy prędkość. No i było fajnie.
- DST 63.27km
- Czas 02:50
- VAVG 22.33km/h
- HRmax 153 ( 84%)
- HRavg 117 ( 64%)
- Kalorie 2083kcal
- Podjazdy 338m
- Sprzęt Accent WIELKIE KOŁA
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj