Sobota, 9 czerwca 2012
Kategoria Trening
Liwocz.
Miało być kilka podjazdów na Liwocz. Znaczy się nie na sam szczyt bo wiedzie tam terenowa droga. Na górę bym pewnie wjechał ale zjazd to inna sprawa. Pomału jakoś bym się stoczył ale strata czasu. Wobec tego zrobiłem sobie podjazdy na parking pod Liwoczem. Jakieś 3 kilometry i 230 metrów różnicy poziomów. Pogoda nie była pewna ale niedaleko od domu więc zaryzykowałem.
Pierwszy podjazd przerwany już na samym początku przez deszcz. Udało się schować pod przygodnie znalezionym daszkiem. Podjazd raczej łatwy, w zasadzi dwa strome fragment, które dają popalić, reszta to luzik. Drugi podjazd zrobiony bez przeszkód, trzeci znów deszcz ale tym razem zmokłem bo nie było w pobliżu schronienia. Trochę mnie to wybiło z rytmu, przemokłem i jakoś straciłem werwę.
Pierwszy podjazd przerwany już na samym początku przez deszcz. Udało się schować pod przygodnie znalezionym daszkiem. Podjazd raczej łatwy, w zasadzi dwa strome fragment, które dają popalić, reszta to luzik. Drugi podjazd zrobiony bez przeszkód, trzeci znów deszcz ale tym razem zmokłem bo nie było w pobliżu schronienia. Trochę mnie to wybiło z rytmu, przemokłem i jakoś straciłem werwę.
- DST 25.53km
- Czas 01:32
- VAVG 16.65km/h
- Podjazdy 713m
- Sprzęt Author Kinetic
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj