Środa, 4 kwietnia 2012
Kategoria Trening
Las Wolski.
Pogoda sprzyja, trzeba korzystać. W terenie już ładnie obeschło więc poleciałem do Lasku Wolskiego. Nawet zrobiłem sobie jeden podjazd pod ZOO. Dawałem na maxa i niegłupio to szło ale na płaskim odcinku za kostką poczułem mocne podmuchy wiatru. Przytrzymało mnie to na pewno i kosztowało sporo sił. Nie czułem się też jakoś specjalnie świeży po wczorajszym treningu. Wyjechałem z czasem 6:50, czyli 52 sekundy gorzej od rekordu życiowego. Obiektywnie jednak oceniając nie jest tragedii zważywszy na to, że w tym roku nie jestem tak bardzo zmotywowany do treningu i nie trzymam ścisłej diety. Z tego samego powodu nie wiem również jak jest waga zestawu ja+rower bo po prostu nie ważę się :)
Potem pośmigałem sobie jeszcze po lasku. Zjechałem zjazd, który Axi nazywa Tryz Dzwony, wyjechałem ponownie pod ZOO, zjazd na mostek i serpentynami znów pod ZOO.
Fajny trening wyszedł, dosyć mocny chociaż nie rzeźnicki. Warunki w lasku do jazdy super, pogoda też extra. Można powiedzieć - żyć się chce.
Potem pośmigałem sobie jeszcze po lasku. Zjechałem zjazd, który Axi nazywa Tryz Dzwony, wyjechałem ponownie pod ZOO, zjazd na mostek i serpentynami znów pod ZOO.
Fajny trening wyszedł, dosyć mocny chociaż nie rzeźnicki. Warunki w lasku do jazdy super, pogoda też extra. Można powiedzieć - żyć się chce.
- DST 39.91km
- Teren 15.00km
- Czas 02:18
- VAVG 17.35km/h
- HRmax 180 ( 99%)
- HRavg 128 ( 70%)
- Kalorie 1808kcal
- Podjazdy 760m
- Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj