Wtorek, 3 kwietnia 2012
   
     
   Kategoria Trening
  
  Katastrofa w przestworzach.
      Takiej jazdy jak dzisiaj jeszcze nie miałem. No ale po kolei. Jechało się extra, do Alwerni zaleciałem ze średnią 32 km\h. Aż się zdziwiłem bo ostatnio wiało z zachodu i aż za szybko mi się wydawało. Sprawa wyjaśniła się gdy skręciłem na Tenczynek, a potem w Krzeszowicach na Kraków. Dzisiaj wiatr dmuchał ze wschodu. Na szczęście nie wiało jakoś strasznie mocno dzięki czemu sprawnie poruszałem się do przodu. Sama jazda - bajka. Ciepło, słoneczko. Od razu picia więcej idzie, musiałem tankować pod sklepem w Zabierzowie. Tylko tak droga z Krzeszowic ostatnio strasznie ruchliwa się zrobiła. Auto za autem. Trzeba będzie kombinować żeby ją omijać w przyszłości.
Szybko dotarłem do Krakowa i lecę sobie ścieżką po bulwarach. Nie jakoś specjalnie szybko, wiadomo, tutaj nie brakuje oszołomów co znienacka potrafią wpaść pod koła. Jadę sobie więc w miarę spokojnie gdy nagle kątem oka dostrzegam gołębia. Ptaszysko coś chyba ześwirowało bo zanim zdążyłem zareagować wpakował się w mnie. W szoku byłem z jaką siłą uderzył. Mało co nie wyglebiłem, przykleił się do mnie, a ja zacząłem nerwowo go strzepywać. Normalnie opad szczeny. Ręka boli, ludzie się gapią, ptak chyba od razu trup. Zrzuciłem go i poleciałem dalej. Potem tak sobie myślałem, że może powinienem się zatrzymać i zobaczyć co z nim. No ale w sumie co mogłem zrobić? Pogrzeb robić ?
          
      
    
            
            
  
  
 
    Szybko dotarłem do Krakowa i lecę sobie ścieżką po bulwarach. Nie jakoś specjalnie szybko, wiadomo, tutaj nie brakuje oszołomów co znienacka potrafią wpaść pod koła. Jadę sobie więc w miarę spokojnie gdy nagle kątem oka dostrzegam gołębia. Ptaszysko coś chyba ześwirowało bo zanim zdążyłem zareagować wpakował się w mnie. W szoku byłem z jaką siłą uderzył. Mało co nie wyglebiłem, przykleił się do mnie, a ja zacząłem nerwowo go strzepywać. Normalnie opad szczeny. Ręka boli, ludzie się gapią, ptak chyba od razu trup. Zrzuciłem go i poleciałem dalej. Potem tak sobie myślałem, że może powinienem się zatrzymać i zobaczyć co z nim. No ale w sumie co mogłem zrobić? Pogrzeb robić ?
- DST 88.73km
 - Czas 02:51
 - VAVG 31.13km/h
 - HRmax 174 ( 96%)
 - HRavg 143 ( 79%)
 - Kalorie 3404kcal
 - Podjazdy 361m
 - Sprzęt Author Kinetic
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Komentarze
   Hah, dobre! :D
Swoją drogą to ciekawe jak to się stało, że tak w ciebie wleciał... Dawid - 19:46 wtorek, 3 kwietnia 2012 | linkuj
 
  
  Komentuj
                    
  Swoją drogą to ciekawe jak to się stało, że tak w ciebie wleciał... Dawid - 19:46 wtorek, 3 kwietnia 2012 | linkuj




