Niedziela, 18 marca 2012
Kategoria Trening
Plaskato.
Całkiem spora grupka uzbierała się na tzw. Leniwej Szosie. Spod Macdonalda przy Matecznym wyjechali Axi, Lesław, Pocio, Spinoza, MiśQ, Marcin, Miki i ja. Trasa wiodła w stronę Niepołomic. Odcinek płaski i z wiatrem w plecy. Od Niepołomic w stronę Ispiny zmieniliśmy delikatnie kierunek jazdy i wiaterek już tak nam nie sprzyjał. Pomimo tego bez jakiegoś wielkiego upalanie w Nowym Brzesku zameldowaliśmy się ze średnią w okolicach 30 km\h. Tutaj zakupy, krótki odpoczynek i lecimy na Proszowice. Pojawiają się pagórki i tempo wzrasta. Grupka zaczyna się rwać, lubię taki interwałki i postanowiłem przewietrzyć dysze. Za mną dzielnie trzyma się Spinoza, MiśQ i Miki też nie odpuszczają. W Proszowicach mamy już ostro w czubie i siadamy sobie na ławeczkach. Po kilku minutach przyjeżdżają Marcin, Lesław, Axi i Pocio ale nie wszyscy zamierzają dotrzymywać nam towarzystwa. Zostaje tylko Lesław.
Po krótkim odpoczynku startujemy w pogoń. Początkowo bez szaleństw ale w miarę upływu czasu tempo wzrasta. Jedziemy przez dłuższą chwilę w dobrym tempie ale uciekinierów ciągle nie widać. Jeszcze trochę podciągamy aż w końcu Miki krzyczy, że widzi tych z przodu. Trzeba zespawać peleton, dajemy już na całego i szybko doganiamy naszą trójkę.
W międzyczasie Lesław nie wytrzymał tempa i gdzieś na jakiejś górce zatrzymujemy się czekając na niego. Dopiero po kilku minutach przez telefon dowiaduję się, że pojechał inną drogą. Już spokojniej docieramy do Krakowa i każdy jedzie w swoją stronę.
Udany weekend wyszedł. Jutro zasłużona plaża :)
Po krótkim odpoczynku startujemy w pogoń. Początkowo bez szaleństw ale w miarę upływu czasu tempo wzrasta. Jedziemy przez dłuższą chwilę w dobrym tempie ale uciekinierów ciągle nie widać. Jeszcze trochę podciągamy aż w końcu Miki krzyczy, że widzi tych z przodu. Trzeba zespawać peleton, dajemy już na całego i szybko doganiamy naszą trójkę.
W międzyczasie Lesław nie wytrzymał tempa i gdzieś na jakiejś górce zatrzymujemy się czekając na niego. Dopiero po kilku minutach przez telefon dowiaduję się, że pojechał inną drogą. Już spokojniej docieramy do Krakowa i każdy jedzie w swoją stronę.
Udany weekend wyszedł. Jutro zasłużona plaża :)
- DST 96.00km
- Czas 03:10
- VAVG 30.32km/h
- HRmax 130 ( 71%)
- HRavg 168 ( 92%)
- Kalorie 3200kcal
- Podjazdy 500m
- Sprzęt Skocik samojad :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj