Wtorek, 13 marca 2012
Kategoria Trening
Magnus - ostatnia jazda.
Plucha ale cieplej już przynajmniej. Chyba pierwszy raz w tym roku miałem uczucie, że ubrałem się za ciepło. Jazda bez szarpania i zrywów. Podjechałem sobie pod ZOO i na górze poczułem, że tylne koło mi coś lata. No tak - kapeć!
Nie było tragedii, dobiłem trochę pompką i szybki zjazd na Księcia Józefa. Znów coś mi zaczął tył latać, zatrzymałem się i oblukałem ale wszystko w porząsiu się wydaje. Jeszcze kilka razy machnąłem pompką chociaż wydawało mi się, że powietrza aż za dużo jest. W końcu zniecierpliwiony poleciałem w chać.
No i dopiero jak podjechałem pod dom, zsiadłem z roweru i zacząłem nim telepać na wszystkie strony okazało się dlaczego ten tył tak mi tańczył. Tylny widelec, z prawej strony na łączeniu z rurą podsiodłową se pęknął.
No i tyle z Magnusa. Osiem lat służył, swoje przeszedł, robił ostatnie lata z woła roboczego, za zimówkę i generalnie rower przeznaczony do najgorszego traktowania. W końcu nie wytrzymał.
Aha - szukam ramy :)
Nie było tragedii, dobiłem trochę pompką i szybki zjazd na Księcia Józefa. Znów coś mi zaczął tył latać, zatrzymałem się i oblukałem ale wszystko w porząsiu się wydaje. Jeszcze kilka razy machnąłem pompką chociaż wydawało mi się, że powietrza aż za dużo jest. W końcu zniecierpliwiony poleciałem w chać.
No i dopiero jak podjechałem pod dom, zsiadłem z roweru i zacząłem nim telepać na wszystkie strony okazało się dlaczego ten tył tak mi tańczył. Tylny widelec, z prawej strony na łączeniu z rurą podsiodłową se pęknął.
No i tyle z Magnusa. Osiem lat służył, swoje przeszedł, robił ostatnie lata z woła roboczego, za zimówkę i generalnie rower przeznaczony do najgorszego traktowania. W końcu nie wytrzymał.
Aha - szukam ramy :)
- DST 37.00km
- Teren 1.00km
- Czas 01:50
- VAVG 20.18km/h
- Podjazdy 282m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj