Poniedziałek, 30 stycznia 2012
Kategoria Trening
To już nie przelewki.
Miałem czas tylko rano. Jakoś nie popatrzyłem na termometr, mróz, normalka.
Jednak już pierwsze metry dały mi do myślenia, a po kilku minutach zaczęły mi marznąć palce w rękawiczkach co z reguły działo się zwykle po co najmniej godzinie jazdy. Wisła zamarznięta, a to nie zdarza się często w Krakowie. Po pół godzinie jazdy postanowiłem zawrócić bo dyskomfort cieplny wzrastał. W sumie jak bym się uparł to mógłbym jeszcze pojeździć ale jakoś nie miałem ochoty przekonywać do tego samego siebie.
Wracając nadziałem się jeszcze na wiatr. Może nie jakoś specjalnie mocny ale wychładzał mnie momentalnie. Najgorzej z palcami u rąk. No i twarz zaczęła mnie też szczypać solidnie. Tak więc wyszedł taki trening-nie trening.
Jednak już pierwsze metry dały mi do myślenia, a po kilku minutach zaczęły mi marznąć palce w rękawiczkach co z reguły działo się zwykle po co najmniej godzinie jazdy. Wisła zamarznięta, a to nie zdarza się często w Krakowie. Po pół godzinie jazdy postanowiłem zawrócić bo dyskomfort cieplny wzrastał. W sumie jak bym się uparł to mógłbym jeszcze pojeździć ale jakoś nie miałem ochoty przekonywać do tego samego siebie.
Wracając nadziałem się jeszcze na wiatr. Może nie jakoś specjalnie mocny ale wychładzał mnie momentalnie. Najgorzej z palcami u rąk. No i twarz zaczęła mnie też szczypać solidnie. Tak więc wyszedł taki trening-nie trening.
- DST 20.85km
- Czas 01:05
- VAVG 19.25km/h
- HRmax 152 ( 83%)
- HRavg 118 ( 65%)
- Kalorie 580kcal
- Podjazdy 15m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Korzystaj z tego ciepełka, co jest, póki możesz, w piątek ma być - 20 :)
lukasz78 - 09:38 poniedziałek, 30 stycznia 2012 | linkuj
Komentuj