Środa, 23 marca 2011
Kategoria Trening
Poprawka :)
Trzeba było poprawić po wczorajszy. Trochę mniej czasu miałem więc trasa nie taka ambitna. Mniej gór ale gdyby ktoś miał powiedział, że płasko to bym się kłócił :)
Poleciałem ma Myślenice, skąd starą zakopianką skierowałem się na południe. Za Pcimiem odbijam na Jordanów ale nie jadę do tego miasta lecz kieruję się na Maków Podhalański. Jadę wolniej niż wczoraj, czuję w nogach jeszcze te przełęcze. Wiatr oczywiście jak zwykle w twarz. W miejscowości Wieprzec wyrasta stroma ścianka, do której pokonania jestem zmuszony zrzucić na młynek. To pierwszy raz kiedy używam tego przełożenie w tym rowerze. Pewnie gdybym się uparł to bym wyciągnął na średniej ale nie o to mi dzisiaj chodzi.
Na zjeździe droga fatalnej jakości, nie ma szans na podciągnięcie średniej. Dojeżdżam do głównej drogi i szybko dobijam do Makowa. Przede mną najcięższy podjazd dzisiejszego dnia. Góra Makowska to nie jakiś wybitny szczyt ale wtoczenie się tutaj kosztuje sporo sił i samozaparcia. Zjazd do Jachówki wąska i bardzo stromą drogą, do tego ostre zakręty więc jadę bardzo ostrożnie. Tym bardziej, że przez ostatnie kilkanaście minut pokapywało coś z niebie i jest trochę mokre.
Z Jachówki już expresowo przez Budzów i Sułkowice prują do domu.
Jutro plaża, w piątek jakiś lajcik no i w sobotę otwieramy sezon. Czasówka w Miechowie. Oby pogoda pozwoliła wystartować. To nie moja konkurencja, preferuję dłuższe trasy i MTB ale tanio skóry nie sprzedam :)
Poleciałem ma Myślenice, skąd starą zakopianką skierowałem się na południe. Za Pcimiem odbijam na Jordanów ale nie jadę do tego miasta lecz kieruję się na Maków Podhalański. Jadę wolniej niż wczoraj, czuję w nogach jeszcze te przełęcze. Wiatr oczywiście jak zwykle w twarz. W miejscowości Wieprzec wyrasta stroma ścianka, do której pokonania jestem zmuszony zrzucić na młynek. To pierwszy raz kiedy używam tego przełożenie w tym rowerze. Pewnie gdybym się uparł to bym wyciągnął na średniej ale nie o to mi dzisiaj chodzi.
Na zjeździe droga fatalnej jakości, nie ma szans na podciągnięcie średniej. Dojeżdżam do głównej drogi i szybko dobijam do Makowa. Przede mną najcięższy podjazd dzisiejszego dnia. Góra Makowska to nie jakiś wybitny szczyt ale wtoczenie się tutaj kosztuje sporo sił i samozaparcia. Zjazd do Jachówki wąska i bardzo stromą drogą, do tego ostre zakręty więc jadę bardzo ostrożnie. Tym bardziej, że przez ostatnie kilkanaście minut pokapywało coś z niebie i jest trochę mokre.
Z Jachówki już expresowo przez Budzów i Sułkowice prują do domu.
Jutro plaża, w piątek jakiś lajcik no i w sobotę otwieramy sezon. Czasówka w Miechowie. Oby pogoda pozwoliła wystartować. To nie moja konkurencja, preferuję dłuższe trasy i MTB ale tanio skóry nie sprzedam :)
- DST 135.19km
- Czas 04:54
- VAVG 27.59km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 154 ( 85%)
- HRavg 136 ( 75%)
- Kalorie 5249kcal
- Podjazdy 961m
- Sprzęt Skocik samojad :)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jak ktoś myśli, że sporo jeździ powinien wpaść do Furmana na blog :) Brawo
kubak - 09:56 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
szalejesz [; moze jeszcze docisniesz do 3k km w marcu :D
waxmund - 17:12 środa, 23 marca 2011 | linkuj
Komentuj