Informacje

  • Wszystkie kilometry: 101887.32 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.66%)
  • Czas na rowerze: 211d 06h 12m
  • Prędkość średnia: 20.04 km/h
  • Suma w górę: 885442 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 22 marca 2011 Kategoria Trening

Przełęcz Ostra.

Celem dzisiejszego wyjazdu była przełęcz Ostra rozdzielająca góry Cichoń i Ostra.
Wznosi się na wysokość 820 m. i zaatakowałem ją z Kamienicy. Znaczy się jechałem z Krakowa ale uderzenie wieńczące dzieło rozpoczęło się właśnie w Kamienicy.

Aby tam dotrzeć musiałem wyjechać wcześnie rano i pokonać oprócz Ostrej jeszcze trzy solidne przełęcze, oraz pokonać całą masę pagórków i zmarszczek :)
Rano (wyjechałem o 6.30) było bardzo zimno. Prognozy obiecywały słoneczną pogodę i temperaturę około 10 stopni wobec czego zaryzykowałem i nie ubierałem się specjalnie ciepło godząc się tym samym z faktem dyskomfortu cieplnego przez pierwsze 2-3 godziny.

Pierwszy solidny podjazd za Wieliczką poszedł trochę mułowato bo jeszcze rozjechany nie byłem. Szybko dojechałem do Wiśniowej skąd sprawnie wspiąłem się na przełęcz w Wierzbanowej. Zjazd do Kasiny Wielkiej, zmarszczka za Kasiną i szybki zjazd do Mszany. Tam skręcam na Lubomierz i pomału zbliżam się do przeł. Przysłup. Aż do Lubomierza jest w miarę płasko, dopiero końcowy fragment oferuje dwie solidne ścianki, które szybko wprowadzają na szczyt.

Na górze dosyć zimno, sporo śniegu. Zjazd do doliny Kamienicy szybki ale bardzo zimny. Zacieniona dolina w połączeniu z szybką jazdą mocno mnie wychładza. W Kamienicy robię odpoczynek, wrzucam na ruszt drożdżówkę i rozpoczynam atak na Ostrą. Nie ma tragedii, najpierw łagodnie w górę przez zabudowane tereny. Potem wyjeżdżam na odkryty teren, droga suchutka, słoneczko grzeje, dookoła wspaniałe widoki. Jest cudnie, aż chce się żyć. Takie kwestie jak wzrastające nachylenie wobec takich okoliczności schodzą na drugi plan. Trzeba jednak powiedzieć, że cały podjazd nie jest jakiś specjalnie wymagający i poszedł bardzo sprawnie.

Zjazd do Limanowej jest bardziej zakręcony. Sporo serpentyn, większe nachylenie, droga miejscami mokra i śliska gdyż cały czas prowadzi lasem. Nie dziwne, że na górze stoi tablica ostrzegająca kierowców przed tym zjazdem. Ostra znana jest z licznych wypadków, stoki są bardzo strome i wypadnięcie z drogi o co nietrudno kończy się bardzo tragicznie. Są wprawdzie barierki, i to bardzo solidne ale jak wiadomo różnie to bywa. Osobiście słyszałem przypadek o kierowcy ciężarówki, który zaginął wraz z wozem i dopiero po kilku dniach znaleziono go w lesie. Wyleciał z drogi i jedynie przypadkiem ktoś wypatrzył go kilkadziesiąt metrów od drogi wśród drzew.

Ja zjeżdżam bezpiecznie i szybko docieram do Limanowej gdzie robię kolejną przerwę na jedzenie. Z Limanowej kieruję się na Bochnię. Do zdobycia kolejna przełęcz. Nosi nazwę Widoma ale znana jest również jako Rozdziele - pewnie od miejscowości w jakiej się znajduje. Chociaż jest najniższą przełęczą na mojej trasie to podjazd daje mi w kość. Składa się na to spore nachylenie jak również coraz bardziej odczuwalne zmęczenie. Jakoś jednak pokonuję ten podjazd i rozpoczynam długi zjazd do Żegociny.

Największe góry już za mną. Teraz szybko pruję na Łąkte Górną, odbijam na Trzcianę i wylatuję przed Łapanowem. Nie wjeżdżam jednak do tego miasteczka i przebijam się bocznymi drogami aż do Grodkowic leżących przy głównej drodze Kraków-Tarnów. Końcowy odcinek do Krakowa pokonuję właśnie tą drogą. Od kiedy uruchomiono autostradę jazda tutaj jest całkiem przyjemne. Szerokie pobocze, znośny ruch i dobra nawierzchnia pozwalają na przyjemną jazdę. Jednak tym razem nie jest przyjemnie gdyż muszę teraz dawać idealnie pod wiatr. Jest kilka podjazdów do pokonaniu. Jestem już lekko wypruty i nie ukrywam, że wszystkie te czynniki powodują, że jazda idzie mi bardzo opornie.

No, ale dom już niedaleko. Przez Śledziejowice i Kokotów docieram do domu. Wyjazd poezja. Piękna pogoda, chociaż chłodno. Wspaniałe góry, długie podjazdy, wiatr we włosach, naprawdę polecam takie wypady. Chociaż jestem bardzo zmęczony to na usta cisną się słowa - CHCE SIĘ ŻYĆ !!!!

Jutro poprawka :)


  • DST 181.48km
  • Czas 06:24
  • VAVG 28.36km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 157 ( 86%)
  • HRavg 130 ( 71%)
  • Kalorie 6728kcal
  • Podjazdy 1486m
  • Sprzęt Skocik samojad :)
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Ale dajesz czadu i ta średnia. kubak - 09:58 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
niezle gratuluje wyjazdu.Moja ulubuiona przelecz to wlasnie ostra,jednak lepiej podjezdzac ja od Limanowej i zjezdzac Kamienicy,bezpieczniej.pzdr
kr1s1983
- 09:38 piątek, 25 marca 2011 | linkuj
Tak to ten sam Furman :)
Rzeczywiście miałem dwa dni wolnego i postanowiłem je dobrze wykorzystać. Chyba się udało.
Furman
- 14:11 środa, 23 marca 2011 | linkuj
Pieknie koksie! :)
A Ty Leslaw akurat moglbys wygrac z kazdym mastersem w naszym kraju, no moze poza Brzozka... :)
buli - 05:22 środa, 23 marca 2011 | linkuj
Właśnie się zastanawiałem, czy Furman z BS i Furman z forum to ta sama osoba, ale widzę, że tak :)
Coś mi się zdaje, że w tegorocznej czołówce BS nie będzie zbyt wielu osób SPOZA forum ;);)
aard
- 22:52 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj
Urlop masz czy przed pracą takie wycieczki sobie robisz ?? :) spinoza - 20:56 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj
Ale żeś Furman dowalił, oj będziesz mocny w tym sezonie i ciężko będzie z tobą wygrać. Lesław - 18:57 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj
nono, pocisnąłeś. dobra średnia jak na kółko [;
ja dziś się kręciłem po mieście aż mnie ciągnęło gdzieś dalej.... może w piątek się uda [;
waxmund
- 15:21 wtorek, 22 marca 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sobot
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl