Niedziela, 29 sierpnia 2010
Kategoria Trening
Zapachy jesieni.
Kiedy to było gdy jechałem w bluzie i długich gaciach? Dawno, a dzisiaj właśnie pora była wyciągnąć wiosenno-jesienne ciuchy. Może zabrzmi to nieszczerze ale lubię takie warunki. Lekko zachmurzone niebo, chłodny wiatr, a ja lecę sobie po szosie i wdycham zapachy jesieni. Bo nie da się ukryć, że czuć w powietrzu tę porę roku. Czuć i widać. Z pól już dawno zniknęły łany zbóż, coraz częściej złoty kolor ściernisk znika pod brązową warstwa zaoranej ziemi. Na płotach suszą się liście tytoniu, liście na drzewach tracą swą intesnywnie zieloną barwę i można pomiędzy nimi dostrzec dojrzewające już owoce. Miasto broni się jeszcze zaciekle, ale wieś poddaje się upływowi czasu i zmienia swój wygląd.
A jeśli chodzi o samą jazdę to dosyć mocno dzisiaj pojechałem. Nie mam wprawdzie pulsometru ale starałem się lecieć dosyć szybko. Średnia może niezbyt robiąca wrażenie biorąc pod uwagę, że trasa płaska ale wiaterek dzisiaj bardzo przeszkadzał. Sezon powli zbliża się do końca. Przedmną jeszcze maraton na Słowacji w Sabinovie oraz w Jaśle i XC w Tarnowie. Do tego być może wystartuję jeszcze spontanicznie w jakimś innym wyścigu ale to już raczaj jako zabawa. Powietrze powoli schodzi ze mnie i pomału trzeba zacząć myśleć o kolejnym sezonie.
A jeśli chodzi o samą jazdę to dosyć mocno dzisiaj pojechałem. Nie mam wprawdzie pulsometru ale starałem się lecieć dosyć szybko. Średnia może niezbyt robiąca wrażenie biorąc pod uwagę, że trasa płaska ale wiaterek dzisiaj bardzo przeszkadzał. Sezon powli zbliża się do końca. Przedmną jeszcze maraton na Słowacji w Sabinovie oraz w Jaśle i XC w Tarnowie. Do tego być może wystartuję jeszcze spontanicznie w jakimś innym wyścigu ale to już raczaj jako zabawa. Powietrze powoli schodzi ze mnie i pomału trzeba zacząć myśleć o kolejnym sezonie.
- DST 81.61km
- Czas 02:57
- VAVG 27.66km/h
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj