Środa, 17 marca 2010
   
     
   Kategoria Trening
  
  Kubuś Puchatek mawiał....
      ...że w jedzeniu miodku najprzyjemniejszą chwilą jest ta tuż przed zjedzeniem miodku. 
A jak jest z rowerem? Spokojnie, nie zamierzam go zjadać :) ale mogę powiedzieć, że w jeżdżeniu na rowerze najprzyjemniejszą chwilą jest ta....tuż po skończeniu jeżdżenia. Drżące i ciepłe z wysiłku mięśnie mogą w końcu się odprężyć, powiew domowego ciepałka, gorący prysznic i poczucie dobrze spędzonego czasu. Takie uczucia towarzyszą mi po śmiganiu. I dla takich chwil warto kręcić te kilometry.
          
      
    
            
            
  
  
 
    A jak jest z rowerem? Spokojnie, nie zamierzam go zjadać :) ale mogę powiedzieć, że w jeżdżeniu na rowerze najprzyjemniejszą chwilą jest ta....tuż po skończeniu jeżdżenia. Drżące i ciepłe z wysiłku mięśnie mogą w końcu się odprężyć, powiew domowego ciepałka, gorący prysznic i poczucie dobrze spędzonego czasu. Takie uczucia towarzyszą mi po śmiganiu. I dla takich chwil warto kręcić te kilometry.
- DST 87.91km
 - Czas 03:43
 - VAVG 23.65km/h
 - Temperatura 2.0°C
 - Kalorie 3000kcal
 - Podjazdy 198m
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Komentarze
   Łał! Ależ to ujął! Aż sobie to gdzieś do notatnika skopiuje, bo piękne to słowa! ;D
   rammzes - 15:37 środa, 17 marca 2010 | linkuj
  
  Komentuj
                    
  



