Poniedziałek, 8 marca 2010
Kategoria Trening
Wreszcie je spotkałem..te..tam z Sikornika :)
Musiałem niedzielę odpuścić. Dzisiaj też nie zapowiadało się to to wszystko rowerowo. Pomijam już fakt, że zimno jak chole...upss...no wiadomo jak :)
Już miałem rozkładać trenażer kiedy jakiś zagubiony promień słońca wpadł przez okno do kuchni i nie zdzierżyłem. Na szosę za zimno ale po Lasku można pośmigać!
Bikerów gdzieś wywiało, w lasku puchy jeśli nie liczyć dzików niespiesznie truchtających w poprzek ścieżki. Niby tablice ostrzegają przed nimi, niby sporo znajomych je spotkało ale ja do tej pory nie miałem tej przyjemności. Pochrząkały coś tam, pochrumkały i pobiegły w swoją stronę, a ja w swoją.
Zrobiłem sobie klasyczną pętlę XC. ZOO-kopiec, trawers pod klasztor, czarny szlak do mostku i serpentynami do góry. Fajnie się dawało, gdybym miał czas to bym chętnie pokręcił dłużej ale dobre i to.
Marzec nie zaczął się dobrze, trzeba teraz będzie znowu gonić i nadrabiać. Żeby tylko ta zima powędrowała sobie na Syberię to jakoś się zrobi.
Już miałem rozkładać trenażer kiedy jakiś zagubiony promień słońca wpadł przez okno do kuchni i nie zdzierżyłem. Na szosę za zimno ale po Lasku można pośmigać!
Bikerów gdzieś wywiało, w lasku puchy jeśli nie liczyć dzików niespiesznie truchtających w poprzek ścieżki. Niby tablice ostrzegają przed nimi, niby sporo znajomych je spotkało ale ja do tej pory nie miałem tej przyjemności. Pochrząkały coś tam, pochrumkały i pobiegły w swoją stronę, a ja w swoją.
Zrobiłem sobie klasyczną pętlę XC. ZOO-kopiec, trawers pod klasztor, czarny szlak do mostku i serpentynami do góry. Fajnie się dawało, gdybym miał czas to bym chętnie pokręcił dłużej ale dobre i to.
Marzec nie zaczął się dobrze, trzeba teraz będzie znowu gonić i nadrabiać. Żeby tylko ta zima powędrowała sobie na Syberię to jakoś się zrobi.
- DST 34.70km
- Teren 12.00km
- Czas 02:17
- VAVG 15.20km/h
- Temperatura -3.0°C
- Kalorie 1800kcal
- Podjazdy 540m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj