Piątek, 5 marca 2010
Kategoria Trening
Śnieżyca w Gruszkach.
Nieudany trening niestety dzisiaj wyszedł. Siadłem na kolarkę bo szosa sucha, pogoda w miarę stabilna, lekki mrozik, jednym słowem - fajnie.
Do Kokotowa jechało się nawet spoko, jeśli nie liczyć mocnego wiatru. W Kokotowie i dalej w Węgrzcach na drodze pojawiło się błoto pośniegowe i zaczęło mocny sypać. Od tego miejsca warunki pogarszały się w galopującym tempie. W Staniątkach już totalna zima. Na jednym z PODJAZDÓW zaliczyłem glebę !!!! W Gruszkach już wręcz koniec świata, sypie na całego, wszędzie biało, na drodze gruba i ubita warstwa śniegu. Jadę na tych cienkich gumkach 10-15 km/h i tylko czekam kiedy będzie kolejna gleba. Ślisko okropnie.
Wobec takich okoliczności podejmuję decyzję o powrocie do domu. Jakimiś tam bocznymi dróżkami docieram do Niepołomic i stąd już pruję w chać.
Co dziwne tutaj jest inny świat wręcz. Droga suchutka, można ciąć ile wlezie. Widocznie okolice Gruszek miały pecha i przeszła tamtędy w nocy jakaś fala opadów śniegu. Szkoda, że nie wiedziałem o tym wcześniej bo można było ominąć te okolice i zrobić solidny trening tak jak zamierzałem. No ale trudno, trzeba będzie w weekend nadrobić o ile pogoda pozwoli.
Do Kokotowa jechało się nawet spoko, jeśli nie liczyć mocnego wiatru. W Kokotowie i dalej w Węgrzcach na drodze pojawiło się błoto pośniegowe i zaczęło mocny sypać. Od tego miejsca warunki pogarszały się w galopującym tempie. W Staniątkach już totalna zima. Na jednym z PODJAZDÓW zaliczyłem glebę !!!! W Gruszkach już wręcz koniec świata, sypie na całego, wszędzie biało, na drodze gruba i ubita warstwa śniegu. Jadę na tych cienkich gumkach 10-15 km/h i tylko czekam kiedy będzie kolejna gleba. Ślisko okropnie.
Wobec takich okoliczności podejmuję decyzję o powrocie do domu. Jakimiś tam bocznymi dróżkami docieram do Niepołomic i stąd już pruję w chać.
Co dziwne tutaj jest inny świat wręcz. Droga suchutka, można ciąć ile wlezie. Widocznie okolice Gruszek miały pecha i przeszła tamtędy w nocy jakaś fala opadów śniegu. Szkoda, że nie wiedziałem o tym wcześniej bo można było ominąć te okolice i zrobić solidny trening tak jak zamierzałem. No ale trudno, trzeba będzie w weekend nadrobić o ile pogoda pozwoli.
- DST 52.87km
- Czas 02:21
- VAVG 22.50km/h
- Temperatura -2.0°C
- Kalorie 1500kcal
- Podjazdy 112m
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj