Niedziela, 21 lutego 2010
Kategoria Trening
To mi pasuje.
W nocy mocno posypało i mrozik trzymał nielekki. Za to od samego rana mocno operuje słoneczko co zachęca wręcz do wyjścia na trening. Tym razem uderzyłem na Myślenice. Myślałem nawet o zaatakowaniu podjazdu na Chełm i przez długi czas wydawało się to realne jednak już kawałek przed Świątnikami warunki na drodze zaczęły robić się trudne. Błoto pośniegowe, zalodzone fragmeny, strumienie spływającej wody odbierały przyjemność z jazdy. Pomimo tego i tak było lepiej niż wczoraj bo błękitne niebo i grzejące już mocno słońce dawały sporo frajdy. W Myślenicach już definitywnie zarzuciłem myśl o Chełmie. Widać już stąd, że wyżej panuje prawdziwa zima. Nie ma sensu pchać się tam na slikach.
Poleciałem na Dobczyce, potem Dziekanowice, Wieliczka i domek.
W sumie sporo górek, bardzo przyjemnie, nie za szybko. Takie weekendy to ja lubię :)
Poleciałem na Dobczyce, potem Dziekanowice, Wieliczka i domek.
W sumie sporo górek, bardzo przyjemnie, nie za szybko. Takie weekendy to ja lubię :)
- DST 72.03km
- Czas 03:38
- VAVG 19.82km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 172 ( 92%)
- HRavg 130 ( 70%)
- Kalorie 3458kcal
- Podjazdy 950m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj