Sobota, 20 lutego 2010
Kategoria Trening
No to ogień.
Tak średnio było na zewnątrz z rana ale byłem już tak zdeterminowany, że nic nie mogło mnie powstrzymać. Na początek zaskoczenie na bulwarach, przejechałem 20 metrów z rozpędu i stanąłem. Bez szans ujechania nawet kilku metrów. No więc w tył wzrot i ulicami wydostaję się z Krakowa. Na trasie warunki nawet nie najgorsze. Mokro ale przynajmnniej nie ma lodu na drodze. Tuż przed Alwernią zaczyna mocno padać deszcz ze śniegiem. Miałem ochotę polecieć na Chrzanów ale wobec załamania pogody decyduję się jednak odbić w Alwerni na Rudno.W Tenczynku spędzam kilka minut w sklepie, po wyjściu nie jest przyjemnie, dopiero za Krzeszowicami łapię odpowiednią temperaturę i jedzie mi się dobrze. W Zabierzowie spotykam Hinola, a kawałek dalej w Kryspinowie Kazka Korcałe z Kasią Szczurek.
Jednak taka jazda na powietrzu daje ogromną frajdę, to nie to samo co trenażer. Baza dobra jest bo te 4 godzinki nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia. Może jutro replay :)
Jednak taka jazda na powietrzu daje ogromną frajdę, to nie to samo co trenażer. Baza dobra jest bo te 4 godzinki nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia. Może jutro replay :)
- DST 91.44km
- Czas 03:57
- VAVG 23.15km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 163 ( 88%)
- HRavg 135 ( 72%)
- Kalorie 3578kcal
- Podjazdy 262m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj