Niedziela, 27 grudnia 2009
Kategoria Trening
Dzisiaj z Kącikiem się wybrałem.
Poranek przywitał mnie mrozem. Wyskok z wyrka i do piwnicy załatać flaka. Potem szybko coś na ruszt i szpula na Kącik. Sporo wiary się uzbierało. Niestety znów źle wybrałem grupkę. Niby oglądałem się na innych, jechałes gdzieś pośrodku, za Motelem Krak poszło troszkę mocniejsze tempo i zanim się zorientowałem wolniejsza grupa została gdzieś daleko z tyłu i siłą rzeczy trzeba było naparzać. Polecieliśmy na Rudawę, Krzeszowicę. Potem Tenczynek i tuż za Rudnem spotkaliśmy wolniejszą grupę. Tutaj zacząłem się zastanawiać co zrobić gdyż dobrze mi się jechało ale nie byłem przygotowany na mocną jazdę i nie zabrałem jedzenia. O ile przy spokojnej jeździe to nie jeste problem to podczas mocniejszejszego śmigania może być różnie. I tak się faktycznie stało, tuż przed Liszkami dosłownie odcięło mi prąd. Niby górki niewielkie ale mogłem tylko patrzeć jak trójka kolarzy pomału oddala się odemnie.
Sam trening jednak bardzo idany. Wprawdzie to nie pora na takie mocne jazdy ale uważam, że nawet zimą dobrze jest przedmuchać dysze :)
Sam trening jednak bardzo idany. Wprawdzie to nie pora na takie mocne jazdy ale uważam, że nawet zimą dobrze jest przedmuchać dysze :)
- DST 99.81km
- Czas 03:45
- VAVG 26.62km/h
- Temperatura 0.0°C
- HRmax 177 ( 95%)
- HRavg 142 ( 76%)
- Kalorie 4105kcal
- Podjazdy 517m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Oni byli szosówkami pewnie w taką pogodę, więc to też weź pod uwagę. Może się kiedyś z kącikiem wybiorę bo fajne trasy robią. Pozdrawiam
robin - 20:42 niedziela, 27 grudnia 2009 | linkuj
Komentuj