Poniedziałek, 7 grudnia 2009
   
     
   Kategoria Trening
  
  Kolejny dzień w kuchni.
      Rano przyglądnąłem sie stratom w sprzęcie spowodowanych podczas sobotniej wycieczki. Po wykręceniu haka zobaczyłem jak fatalnie jest pokrzywiony. Nie bawiłem się w jakieś ceregiele. Kilka solidnych uderzeń młotkiem, potem jeszcze prostowanie po wkręceniu do ramy. Przerzutkę też coś tam podgiałem i jakoś to działa. Na pierwszy rzut oka widać, że nie jest idelanie ale póki co nie zamierzam inwestować :)
Potem jazda na kozie w kuchni. Jutro zasłużona plaża.
          
      
    
            
            
  
  
 
    Potem jazda na kozie w kuchni. Jutro zasłużona plaża.
- DST 40.00km
 - Czas 02:00
 - VAVG 20.00km/h
 - Kalorie 1200kcal
 - Sprzęt Kolarka - no name.
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Komentarze
   Oj, ale od tej chwili warto jest mieć w kieszeni zapasowy hak. W moim gieteku po takich prostowaniach zdarzyło się 2 x, że złamał się podczas jazdy (żeby było śmieszniej to 2 x w Istebnej, raz we wrześniu, raz w maju). Pamiętając jakie długie trasy robisz to zamienny hak może Cię kiedyś ocalić z niezłych kłopotów.
   kubak - 07:49 środa, 9 grudnia 2009 | linkuj
  
  Komentuj
                    
  



