Środa, 14 października 2009
Kategoria Samo gadanie
W końcu chory :)
Już rano w sobotę czułem drapanie w gardle. Deszczowy wyjazd do Myślenic zapewne postawił kropkę nad i. Tak po prawdzie to należało mi się bo już nie pamiętam kiedy ostatnio chorowałem. Tak swoją drogę to jak to jest, że niejednokrotnie jeżdżąc czy to treningi czy to zawody w naprawdę ciężkich warunkach ( np. Wierchomla) nic nie człowiekowi nie było, a teraz jak już zacząłem śmigać dla zabawy łapie mnie jakieś dziadostwo ni z tego ni z owego.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj