Sobota, 10 października 2009
Kategoria Wycieczka
Mokro w gaciach.
Oj jakie to plany dzisiaj mieliśmy :) miało być XC, miały być Kudłacze. A tu wyszło zupełnie inaczej. Już z samego rana nie było przyjemnie, potem pogoda na zachętę rzuciła nam krótką przerwę w opadach aby przypuścić kontratak już na Zarabiu. Chwilę pokibicowaliśmy Robertowi (zajął 2 miejsce w mastersach) ale z minuty na minutę robiło się coraz zimniej. Postanowiliśmy zagrzać się w knajpie przy pizzy i gorącej herbacie. Gdy tak siedzieliśmy lunęło na całego, a nasze nikłe już morale z każdą minutą kurczyło się jeszcze bardziej. Po około godzinie wykorzystując chwilową przerwę w opadach wystartowaliśmy do domciu. Sikać zawody i Kudłacze, trzeba zasuwać do ciepełka :)
A teraz najwżniejsze - było mi zimno, było mi mokro, wstrząsały mną dreszcze na zjazdach ale muszę to napisać. LUBIĘ TAKIE WARUNKI !!
Teraz w domu wiem, że żyję. Warto było marznąć, moknąć - tak miło teraz w ciepełku.
A teraz najwżniejsze - było mi zimno, było mi mokro, wstrząsały mną dreszcze na zjazdach ale muszę to napisać. LUBIĘ TAKIE WARUNKI !!
Teraz w domu wiem, że żyję. Warto było marznąć, moknąć - tak miło teraz w ciepełku.
- DST 72.45km
- Teren 5.00km
- Czas 03:50
- VAVG 18.90km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRmax 179 ( 96%)
- HRavg 129 ( 69%)
- Kalorie 3202kcal
- Podjazdy 720m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj