Informacje

  • Wszystkie kilometry: 101887.32 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.66%)
  • Czas na rowerze: 211d 06h 12m
  • Prędkość średnia: 20.04 km/h
  • Suma w górę: 885442 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 6 września 2009 Kategoria Zawody

Bike Cup - Górska Liga Małopolski - XC Las Wolski

Przejechany dystans zawiera dojazd i powrót rowerem.
To były moje pierwsze zawody w tym cyklu, raczej nie nastawiałem się na jakąś specjalną walkę ale też łyso było by pojechać słabo. Jak było ?

Myślę, że powinienem być zadowolony. Po leserski sierpniu kiedy to coś tam jeździłem ale trudno to było nazwać solidnym treningiem nie wiedziałem czego można się spodziewać po swoim organiźmie. Waga poszła w górę więc i nie wróżyło to nic dobrego. Start trochę przyspałem i musiałem mocno deptać żeby na singla wjechać w jakiejś rozsądnej grupie. Początek z deka mnie przytkał, niby czołowka jakoś za szybko nie odjeżdżała lecz ja czułem, że długo tak nie pociągnę. Starczyło mi sił żeby jeszcze dojść Spinozę i trochę odpuściłem. Pokonujemy pierwsze podjazdy i tu dogania mnie Maciu, który jako junior startował po nas oraz Robert Baś. Kawałek płaskiego, łapię oddech i staram się trzymać tej dwójki.

Dalej zaczynają się pierwsze zjazdy gdzie udaje mi się wyprzedzić Roberta ale zraz tracę prowadzenie. Maciu miga gdzieś z przodu, jednak teraz przedmną ściana zwana Chodnikiem Malczewskiego. Jest naprawdę trudno, tak stromo, że oprócz pary w nogach trzeba mieć wyczucie i kombinować mocno aby nie poderwać pzredniego koła. Najdrobniejszy błąd i koniec jazdy, nie ma możliwości poprawienia.

Maciu już odjechał, Robert kilka metrów z przodu i jednak pomalutku sie oddala.
Udaje mi się pokonać podjazd i teraz zaczyna się najciekawsza część trasy gdzie trzeba zmierzyć sie z kamieniami i korzeniam. To mój ulubiony zjazd w Laku i znam go na tyle dobrze, że szybko dochodzę rywali z przodu. Na ostatnim fragmencie bokiem łykam Roberta i jeszcze kogoś i nabrawszy rozpędu dokręcam jeszcze aby pokonać kórtki podjazd na sztywnych biegach. Potem jeszcze tylko dojazd drogą i po trawie na metę na drugie okrążenie.

Robert cały czas naciska, słyszę go z tyłu, Spinoza chyba osłabł bo został gdzieś dalej. Stawka już sie ustabilizowała, jest luźno i mogę spokojnie jechać wąskim singlami. Ktoś mnie wyprzedza, chyba jakiś junior, poza tym z tyłu pusto, mam trochę przewagi, którą mam nadzieję powiększyć na zjazdach. Pokonuję je sprawnie i znów tzreba zmierzyć się ze stromą ścianą. Oczywiście już czuć w nogach wyściga i robi sie jeszcze trudniej ale kolejny raz udaje się wygrać z podjazdem.

Gdy wjeżdżam na 3 rundę dostrzegam Roberta. Jedzie z jakąś minutowa stratą do mnie. Sporo ale nie na tyle żebym całkiem odpuścił. Chociaż już czuję spore zmęczenie staram sie wydobyć resztki sił i zachować obecną pozycję. Mijam Pita, który jedzie już na hulajnodze (urwany łańcuch), ma ścianie płaczu chyba kogoś dubluję. Ten trzeci podjazd mam wrażenie poszedł mi najłatwiej. Być może dlatego, że już nie dawałem na 100% i skupiłem się na tym aby tylko jakoś przetrwać.

Na metę wpadam na 5 pozycji w kategorii (Masters). Po mnie finiszuje Robert, a kawałek za nim Spinoza.

Tak przebiegały te zawody. Co mogę napisać o swoim występie. Biorąc po uwagę jak ostatnio jeździłem an rowerze to bardzo dobry wynik. Naprawdę spodziewałem się dużo gorszej dyspozycji. Widać, że to już nie jest to co kiedyś ale coś w nogach jednak zostało.
  • DST 56.65km
  • Teren 30.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 17.08km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 178 ( 96%)
  • HRavg 137 ( 74%)
  • Kalorie 3734kcal
  • Podjazdy 1011m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa przyp
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl