Środa, 12 sierpnia 2009
Kategoria Przejażdżka
Może by tak coś pokręcić.
Ostatni start zdołował mnie mocno, odebrał chęci do jazdy, zdemotywował. Mówię sobie, że przecież jeden kiepski start nie jest wyznacznikiem tego jak jeżdżę. Było minęło. W poniedziałek jeszcze czułem trudy maratonu i nie zdecydowałem się na rower. Wtorek to deszcz przez całe popołudnie, a gdy się poprawiłi było już zbyt późno ja jazdę. Wobec tego dzisiaj już mus. Pogoda nie rewelacyjna ale jakoś się wstrzeliłem w krótką przerwę między opadami. Mało i wolno. To wszystko co można powiedzieć o dzisiejszej jeździe. Co do dalszych treningów to się zobaczy. Wypadało by zachować jako taką formę do poczatku października co by Jasło przejechać na przyzwoitym poziomie. Ale teraz myślę raczej o urlopie. A na urlopie pulsometr wędruje do szuflady. Trzeba pośmigać trochę na luzie po górkach i pagórkach.
- DST 20.00km
- Czas 01:28
- VAVG 13.64km/h
- Temperatura 22.0°C
- Kalorie 994kcal
- Podjazdy 200m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Trzymaj się Furman jeszcze trochę. W tym roku poznałem ten stan, o którym piszesz. Przerwa, a później jazda na rowerku bez ciśnienia pomogła mi.
kubak - 13:55 czwartek, 13 sierpnia 2009 | linkuj
Komentuj