Niedziela, 2 sierpnia 2009
   
     
   Kategoria Zawody
  
  Puchar Smoka w Osieku Jasielskim.
      Bardzo ważny start jeśli chodzi o punktację w tym cyklu zawodów XC. Wobec jednej absencji miałem jeszcze teoretyczną szansę nawet na wygraną w generalce gdyż w pozostałych wyscigach (Łężyny, Folusz) udało mi się wygrać. Oczywiście to tylko teoria gdyż główni rywale do wygranej tj. Krzysiek Gierczak oraz Robert Albrycht obecnie są bardzo mocni i trudno mi będzie z nimi nawiązać walkę.
Start nie poszedł jakoś strasznie szybko i mogłem pomału wejśc w swój rytm. Chociaż tempo nie było moredercze to w trójkę odskoczylismy już na pierwszej rundzie od reszty stawki na dosyć solidny kawałek. Krzysiek Gierczak ma problemy z napędem, zajeżdżony już i co chwilę słychać trzaski przeskakującego łańcucha. Wobec tego jedzie dosyć zachowawczo. Za to Robert chyba zwęszył szansę na wygraną i mocno pociągnął do przodu na drugim kółku. Tak mocno, że zaczynam mieć problem za nim nadążyć. Trochę odjeżdża ale na zjeździe szybko dochodzę i znów jedziemy razem w trzyosobowej grupce. Przejazd po płytach przez Wisłokę i ....
... i tutaj kończę wyścig. Chyba jakiś gwóźdż lub coś równie dużego, bo powietrze w tylnym kole schodzi w kilkanaście sekund.
I tak z walki o wygraną w generalce spadłem na daleką pozycję bez gwarancji nawet na 3 miejsce. To już bowiem drugie zawody z pięciu, w których nie zdobywam punktów. Jedne nie mogłem jechać, drugie (obecne) pech - no cóż, raz na wozie, raz pod wozem. Szkoda bo była dzisiaj szansa na walkę nawet o najwyższą lokatę, a trzecie miejsce w generalce miałem w zasadzie na bank.
          
      
    
            
            
  
  
 
    Start nie poszedł jakoś strasznie szybko i mogłem pomału wejśc w swój rytm. Chociaż tempo nie było moredercze to w trójkę odskoczylismy już na pierwszej rundzie od reszty stawki na dosyć solidny kawałek. Krzysiek Gierczak ma problemy z napędem, zajeżdżony już i co chwilę słychać trzaski przeskakującego łańcucha. Wobec tego jedzie dosyć zachowawczo. Za to Robert chyba zwęszył szansę na wygraną i mocno pociągnął do przodu na drugim kółku. Tak mocno, że zaczynam mieć problem za nim nadążyć. Trochę odjeżdża ale na zjeździe szybko dochodzę i znów jedziemy razem w trzyosobowej grupce. Przejazd po płytach przez Wisłokę i ....
... i tutaj kończę wyścig. Chyba jakiś gwóźdż lub coś równie dużego, bo powietrze w tylnym kole schodzi w kilkanaście sekund.
I tak z walki o wygraną w generalce spadłem na daleką pozycję bez gwarancji nawet na 3 miejsce. To już bowiem drugie zawody z pięciu, w których nie zdobywam punktów. Jedne nie mogłem jechać, drugie (obecne) pech - no cóż, raz na wozie, raz pod wozem. Szkoda bo była dzisiaj szansa na walkę nawet o najwyższą lokatę, a trzecie miejsce w generalce miałem w zasadzie na bank.
- DST 6.97km
 - Teren 5.00km
 - Czas 00:19
 - VAVG 22.01km/h
 - Temperatura 30.0°C
 - HRmax 172 ( 92%)
 - HRavg 158 ( 85%)
 - Kalorie 287kcal
 - Podjazdy 68m
 - Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
 - Aktywność Jazda na rowerze
 
Komentarze
   Czołem
Mam pytanko możesz sprawdzić czy masz w swoim Magnusie podobny efekt do mojego, że jak go rozpędzisz na prostej drodze powyżej 30km/h i puścisz kierownicę to kierownica zaczyna samoistnie wchodzić w drgania: http://www.youtube.com/watch?v=xODNzyUbIHo
Pozdrawiam Maks - 10:38 wtorek, 4 sierpnia 2009 | linkuj
  Komentuj
                    
  Mam pytanko możesz sprawdzić czy masz w swoim Magnusie podobny efekt do mojego, że jak go rozpędzisz na prostej drodze powyżej 30km/h i puścisz kierownicę to kierownica zaczyna samoistnie wchodzić w drgania: http://www.youtube.com/watch?v=xODNzyUbIHo
Pozdrawiam Maks - 10:38 wtorek, 4 sierpnia 2009 | linkuj




