Poniedziałek, 13 lipca 2009
Kategoria Trening
Podkrakowskie pagórki.
Dzisiaj mnie żona na rowere wyrzuciła. Dajecie wiarę !
Bo jakoś mi się nie chciało, no ale przy takim obrocie sprawy jak nie jechać. Miałem już od dawna zaplanowaną traskę po pagórkach na południe od Krakowa. Okolice Skawiny, Radziszowa, Mogilan. Bardzo urocze okolice chociaż gęsto zaludnione. Nie brak jednak zagubionych wśród wzgórz dróg i dróżek wijących się uroczu pośród zielonych łąk i lasów. Całkiem przyjemnie było.
Bo jakoś mi się nie chciało, no ale przy takim obrocie sprawy jak nie jechać. Miałem już od dawna zaplanowaną traskę po pagórkach na południe od Krakowa. Okolice Skawiny, Radziszowa, Mogilan. Bardzo urocze okolice chociaż gęsto zaludnione. Nie brak jednak zagubionych wśród wzgórz dróg i dróżek wijących się uroczu pośród zielonych łąk i lasów. Całkiem przyjemnie było.
- DST 59.36km
- Teren 20.00km
- Czas 02:50
- VAVG 20.95km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 153 ( 82%)
- HRavg 107 ( 57%)
- Kalorie 2087kcal
- Podjazdy 481m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Niechęć żon do naszych maratonów jest mocno przereklamowana
kubak - 13:31 wtorek, 14 lipca 2009 | linkuj
Faktycznie trudno uwierzyć! ;)
Chociaż kiedy ja marudziłem przed ostatnimi maratonami, że pogoda, że kasa, że dojazd... to moja żona mówiła: jedź, bo będziesz żałował. Też trochę niewiarygodne... :) bananafrog - 12:24 poniedziałek, 13 lipca 2009 | linkuj
Komentuj
Chociaż kiedy ja marudziłem przed ostatnimi maratonami, że pogoda, że kasa, że dojazd... to moja żona mówiła: jedź, bo będziesz żałował. Też trochę niewiarygodne... :) bananafrog - 12:24 poniedziałek, 13 lipca 2009 | linkuj