Czwartek, 2 lipca 2009
Kategoria Trening
Mników i okolice.
Dawno tam nie byłem. Jadąc co chwilę dostrzegałem świeże ślady po maratonie, który odbył się kilka dni temu. Nie - nie piszę o śmieciach. Takie normalne ślady rowerowe - świeże znaki, ślady opon itp.
Mam wrażenie, że dzikie wysypiska śmieci jakoś mniej rzucają się w oczy. Albo to zasługa bujnej roślinności, która częściowo zasłania te wątpliwej urody atrakcje, albo faktycznie idzie ku lepszemu.
Co do treningu kontynuuję makrocykl. Żadnego szaleństwa, cały czas trzymam się strefy tlenowej. Teraz martwi mnie jedynie małe zniechęcenie jakie mam do roweru. Może nawet nie do roweru ale okolic gdzie jeżdżę. To już tyle lat. Gdybym tak przeniósł się np. do Gdańska to pewnie aż miło było by pojeździć i potrenować. A tymczasem - znów do Lasku trzeba.
No nic - jadę ! Na zrazie ;)
Mam wrażenie, że dzikie wysypiska śmieci jakoś mniej rzucają się w oczy. Albo to zasługa bujnej roślinności, która częściowo zasłania te wątpliwej urody atrakcje, albo faktycznie idzie ku lepszemu.
Co do treningu kontynuuję makrocykl. Żadnego szaleństwa, cały czas trzymam się strefy tlenowej. Teraz martwi mnie jedynie małe zniechęcenie jakie mam do roweru. Może nawet nie do roweru ale okolic gdzie jeżdżę. To już tyle lat. Gdybym tak przeniósł się np. do Gdańska to pewnie aż miło było by pojeździć i potrenować. A tymczasem - znów do Lasku trzeba.
No nic - jadę ! Na zrazie ;)
- DST 63.51km
- Teren 30.00km
- Czas 03:12
- VAVG 19.85km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 151 ( 81%)
- HRavg 107 ( 57%)
- Kalorie 2609kcal
- Podjazdy 523m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj