Wtorek, 9 czerwca 2009
Kategoria Przejażdżka
Kiszkowaty tydzień się zapowiada.
Miałem ostro się wziąć za trening, a tu wygląda, że tydzień niespecjalnie się zapowiada. Dzisiaj tylko wizytę u Kubaka w pracy złożyłem po koks i na tym się skończyło. Jutro też średnio widzę możliwość dłuższego pojeżdżenia. W czwartek może coś smyknę, a piątek znów brak czasu. Zresztą w piątek już za późno na jakiś solidny trening bo przecież na następny dzień kolejny maraton. Tym razem w Sanoku.
No nic - bazę mam solidną, co tydzień konkretny maraton to forma jakoś się utrzyma. Gorzej, że gdy ilość godzin an rowerze spadła to waga od razu wykazuje tendencje zwyżkowe. Ciężko mi z tym walczyć bo przecież gdy dużo trenowałem to i tak mało jadłem. A teraz ? Kurna - przecież muszę coś jeść !!!
No nic - bazę mam solidną, co tydzień konkretny maraton to forma jakoś się utrzyma. Gorzej, że gdy ilość godzin an rowerze spadła to waga od razu wykazuje tendencje zwyżkowe. Ciężko mi z tym walczyć bo przecież gdy dużo trenowałem to i tak mało jadłem. A teraz ? Kurna - przecież muszę coś jeść !!!
- DST 20.98km
- Czas 00:59
- VAVG 21.34km/h
- Temperatura 27.0°C
- HRmax 122 ( 65%)
- HRavg 99 ( 53%)
- Kalorie 789kcal
- Podjazdy 10m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj