Informacje

  • Wszystkie kilometry: 101068.62 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.72%)
  • Czas na rowerze: 209d 02h 05m
  • Prędkość średnia: 20.09 km/h
  • Suma w górę: 879011 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 7 czerwca 2009 Kategoria Zawody

Maraton w Nowym Żmigrodzie.

Kolejny maraton już za mną. W Nowym Żmigrodzie było bardzo ciężko. To jak na razie najtrudniejszy maraton w tym sezonie. Zresztą widać to po czasie jazdy oraz średniej prędkości jaką osiągnąłem.
Mam mieszane uczucia co do wyniku jaki osiągnąłem. Z jednej strony pojechałem bardzo mocno, kogo miałem objechać to objechałem. Z drugiej strony czołówka pojechała wręcz kosmicznie i strata jaką miałem do zwycięzcy wręcz przygniata. Godzina i 10 minut straty nie jest tym czym mogę się chwalić.

Zająłem 8 miejsce OPEN i 4 w kat.M3. Do trzeciego miejsca brakło 20 minut, nad 5 miejscem miałem 3 minuty przewagi. Zaczyna się robić ciężko, może dużo osób w CYKLOKARPATACH nie jeździ ale Ci co śmigają wiedzą o co chodzi w tej całej zabawie i nie jest łatwo o dobry wynik. Pojawiają się nowe twarze i czuję, że w generalce ciężko będzie o miejsce w pierwszej piątce.

Jeśli chodzi o sam maraton to jak można się było spodziewać po nocnych opadach deszczu na trasie pomiędzy Górą Grzywacką, a Chyrową czekała nas błotna masakra.
Start to była porażka. Cały peleton wystartował wąską dróżką prowadzącą na Grzywacką. Korki niesamowite, już pierwsza serpentyna i trzeba było schodzić z roweru. Ustawiłem się na końcu i trzeba powiedzieć, że straciłem tutaj dobrych kilka minut. Pierwsze kółko przejechałem dosyć sprawnie gdyż błoto było wodniste i dało się jako tako jechać. Myślę, że miałem za dużo powietrza w oponach co upośledziło możliwość kontroli nad rowerem ale nie chciałem już w trasie kombinować z ustawieniami ciśnienia.
Druga runda była jeszcze cięższa gdyż błotko trochę podeschło i zmieniło się w klejącą glinę. To pierwszy taki przypadek gdy obklejone koła nie chciały się kręcić gdy prowadziłem rower pod górę.Ten fragment wyssał ze mnie siły i długo trwało zanim złapałem drugi oddech. Końcówkę miałem bardzo mocną gdyż naciskał mnie zawodnik z mojej kategorii i dałem z siebie wszystko.




Za to jeśli chodzi o względy estetyczne to trasa wspaniała. Cudowne widoki na góry Beskidu Niskiego pozwalały chwilami zapomnieć o zmęczeniu. Spore wrażenie robił widok drogi, którą mieliśmy jechać i która wiła się wśród zielonych łąk niczym wąż w co raz wznosząc się lub opadając.

Kolejny maraton już w Sobotę w Sanoku. Trzeba pojechać bardzo dobrze. Trzeba ustawić się z przodu peletonu gdyż czuję, że w końcowym rozrachunku liczyć się będzie każda minuta.

Zainteresowanych zapraszam na WWW.ROWEROWANIE.PL gdzie w najbliższym czasie pojawi się szczegółowa relacja z maratonu.
  • DST 68.93km
  • Teren 60.00km
  • Czas 05:20
  • VAVG 12.92km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 173 ( 93%)
  • HRavg 152 ( 82%)
  • Kalorie 3410kcal
  • Podjazdy 1824m
  • Sprzęt Składak na ramie Ghost Lector.
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Zgadza się to jest zjazd tym szlakiem. Chyba najfajniejszy odcinek tego maratonu :) mniam mniam
Furman
- 16:06 piątek, 19 czerwca 2009 | linkuj
Zdjecie to chyba na zielony/czerwony szlak schodzący do Kątów od południa. Nie lubie tego odcinka.
miloszgas
- 22:38 czwartek, 18 czerwca 2009 | linkuj
gratuluje, sam się tytłałem w tym błocie i szczerze podziwiam "gigantów" :))
bosy
- 12:12 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj
Gratuluje
maciek320bike
- 11:38 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj
Takie słowa w ustach Pita :)
I to nie wygląda na szyderstwo he he...
Furman
- 07:18 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj
Jak zwykle b. dobrze. Pozdrawiam
robin
- 07:17 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj
Brawo gigancie! pit - 07:11 poniedziałek, 8 czerwca 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ludzi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl