Informacje

  • Wszystkie kilometry: 101887.32 km
  • Km w terenie: 6788.47 km (6.66%)
  • Czas na rowerze: 211d 06h 12m
  • Prędkość średnia: 20.04 km/h
  • Suma w górę: 885442 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Furman.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 27 maja 2009 Kategoria Trening

Miały być podjazdy.

Chciałem sobie podjazdy dzisiaj zrobić, jakieś interwałki, może nawet słynną ostatnio Tabatę. Akurat po obiedzie gdy odpocząłem po pracy deszcz przestał padać i zadowolony z takiego obrotu sprawy wyszedłem na rower. Już na pierwszych podjazdach poczułem jednak jakąś niemoc. Pierwszy podjazd pod ZOO i totalna klapa.
Słaby ! Okropnie słaby!

Tętno pod 90% nie może nawet dojść, zagryzłem zęby i siłą woli raczej doczołgałem się na kilka sekund do 92%. Nie było sensu dalej się katować, jednak uczucie słabości jakie miałem w Krośnie nie okazało się jakimś jednodniowym wybrykiem.

Po kąpieli juz w domu spokojnie usiadłem i teraz myślę. Pierwsze co mi przychodzi do głowy - w Maju mam już 60 godzin treningu, w tym kilka wyścigów oraz kilka mocnych treningów. O tygodniu regeneracyjnym już nie pamiętam - kiedy to on był ostatnio?

Druga sprawa - nadal jestem odwodniony. Wczoraj po treningu dużo piłem, przynajmniej tak mi się wydawało. Dzisiaj niby też piłem ale jak poszedłem do ubikacji po treningu to ciemno-żółty kolor nie zostawiał wątpliowści. Czy to wogóle możliwe ? Jeżeli tak czy aż tak może wpłynąć na wydolność. To pytania na razie bez odpowiedzi. W każdym razie po dzisiejszym dniu zmieniam plany i jutro robię plażę, w piątek krótkie rege. Kolejny tydzień planuję regeneracyjny.

A Szczawnicę jakoś przejadę :)
  • DST 40.91km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 18.60km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 170 ( 91%)
  • HRavg 114 ( 61%)
  • Kalorie 1625kcal
  • Podjazdy 661m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Ha! Miesiąca mam tak prawie co tydzień. Niemoc. Dopiero około czwartku dochodzę do siebie po weekendzie. Wczoraj robiłem interwały, już nawet nie piszę o tym, że wbić się na tętna powyżej 155 to mordęga. Dzisiaj i jutro powinno się poprawić przejść, a w Szczawnicy będziesz jak młody bóg. kubak - 08:02 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eciwk
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl