Środa, 27 maja 2009
Kategoria Trening
Miały być podjazdy.
Chciałem sobie podjazdy dzisiaj zrobić, jakieś interwałki, może nawet słynną ostatnio Tabatę. Akurat po obiedzie gdy odpocząłem po pracy deszcz przestał padać i zadowolony z takiego obrotu sprawy wyszedłem na rower. Już na pierwszych podjazdach poczułem jednak jakąś niemoc. Pierwszy podjazd pod ZOO i totalna klapa.
Słaby ! Okropnie słaby!
Tętno pod 90% nie może nawet dojść, zagryzłem zęby i siłą woli raczej doczołgałem się na kilka sekund do 92%. Nie było sensu dalej się katować, jednak uczucie słabości jakie miałem w Krośnie nie okazało się jakimś jednodniowym wybrykiem.
Po kąpieli juz w domu spokojnie usiadłem i teraz myślę. Pierwsze co mi przychodzi do głowy - w Maju mam już 60 godzin treningu, w tym kilka wyścigów oraz kilka mocnych treningów. O tygodniu regeneracyjnym już nie pamiętam - kiedy to on był ostatnio?
Druga sprawa - nadal jestem odwodniony. Wczoraj po treningu dużo piłem, przynajmniej tak mi się wydawało. Dzisiaj niby też piłem ale jak poszedłem do ubikacji po treningu to ciemno-żółty kolor nie zostawiał wątpliowści. Czy to wogóle możliwe ? Jeżeli tak czy aż tak może wpłynąć na wydolność. To pytania na razie bez odpowiedzi. W każdym razie po dzisiejszym dniu zmieniam plany i jutro robię plażę, w piątek krótkie rege. Kolejny tydzień planuję regeneracyjny.
A Szczawnicę jakoś przejadę :)
Słaby ! Okropnie słaby!
Tętno pod 90% nie może nawet dojść, zagryzłem zęby i siłą woli raczej doczołgałem się na kilka sekund do 92%. Nie było sensu dalej się katować, jednak uczucie słabości jakie miałem w Krośnie nie okazało się jakimś jednodniowym wybrykiem.
Po kąpieli juz w domu spokojnie usiadłem i teraz myślę. Pierwsze co mi przychodzi do głowy - w Maju mam już 60 godzin treningu, w tym kilka wyścigów oraz kilka mocnych treningów. O tygodniu regeneracyjnym już nie pamiętam - kiedy to on był ostatnio?
Druga sprawa - nadal jestem odwodniony. Wczoraj po treningu dużo piłem, przynajmniej tak mi się wydawało. Dzisiaj niby też piłem ale jak poszedłem do ubikacji po treningu to ciemno-żółty kolor nie zostawiał wątpliowści. Czy to wogóle możliwe ? Jeżeli tak czy aż tak może wpłynąć na wydolność. To pytania na razie bez odpowiedzi. W każdym razie po dzisiejszym dniu zmieniam plany i jutro robię plażę, w piątek krótkie rege. Kolejny tydzień planuję regeneracyjny.
A Szczawnicę jakoś przejadę :)
- DST 40.91km
- Teren 2.00km
- Czas 02:12
- VAVG 18.60km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 170 ( 91%)
- HRavg 114 ( 61%)
- Kalorie 1625kcal
- Podjazdy 661m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ha! Miesiąca mam tak prawie co tydzień. Niemoc. Dopiero około czwartku dochodzę do siebie po weekendzie. Wczoraj robiłem interwały, już nawet nie piszę o tym, że wbić się na tętna powyżej 155 to mordęga. Dzisiaj i jutro powinno się poprawić przejść, a w Szczawnicy będziesz jak młody bóg.
kubak - 08:02 czwartek, 28 maja 2009 | linkuj
Komentuj