Środa, 20 maja 2009
Kategoria Trening
Podjazdy pod ZOO.
Środa to chyba najlepszy moment na trening interwałów. Był czas na regenerację po maratonie i pozostaje czas na regenerację przed kolejnym maratonem. Jednak za mną 2 dni kiedy zrobiłem długie treningi wytrzymałościowe i czułem brak świeżości na podjazdach. Również pulsometr informował mnie o tym. Bardzo opornie wchodziłem na wyższe tętna i max z całego dnia zaledwie 93 % - a i tak byłem w stanie utrzymać go przez bardzo krótki czas. Pomimo tego udawało się nawet całkiem przyzwoite czasy wykręcać. Pierwszy podjazd 6,32 - dzisiąty podjazd 7,09. Jak na rower treningowy to całkiem fajnie. Zwłaszcza ten dzisiąty chyba nieźle mi wyszedł pomimo tego, że już styrany byłem okropnie. Tak więc trenin można udać za udany. Jutro może jakiś tlenik, max 2 godzinki, w piatek aktywna regeneracja czyli jakaś godzinka kręcenia po bulwarach na lajcie i w sobotę maraton w Krośnie.
- DST 65.10km
- Teren 1.00km
- Czas 03:16
- VAVG 19.93km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 173 ( 93%)
- HRavg 129 ( 69%)
- Kalorie 2665kcal
- Podjazdy 1367m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
10 razy?! masochista! Podobnie jak Lesław, po piątym mam serdecznie dość i z przyjemnością się zbieram do domu...
Axi - 18:35 czwartek, 21 maja 2009 | linkuj
Objawy, o których piszesz miałem w tygodniu po Karpaczu. W tym za to jeździ mi się bardzo dobrze i świeżo. Nie robię co prawda 10 x podjazdów pod zoo 8-), tylko 5. Powtarzalność czasów oraz ich poziom są chyba najważniejsze z punktu przydatności do maratonów
kubak - 07:52 czwartek, 21 maja 2009 | linkuj
Ty dalej tłuczesz 10xZOO ?! Ja już po pięciu mam dość. Cyborg się z ciebie robi.
Lesław - 11:13 środa, 20 maja 2009 | linkuj
Komentuj