Sobota, 9 maja 2009
Kategoria Wycieczka
Jałowiec.
Extra wypad w góry. Uzbierał się nas prawie peleton, około 12 osób się wybrało. Nie miałem komputera pokładowego więc dzisiejsze dane tylko orientacyjne.
W końcu to tylko wycieczka była.
Trochę się poobijałem na zjeździe z Jałowca gdy przeleciałem nad kierownicą i spadłem na kamole. Przez chwilę bałem się nawet, że połamałem gnaty ale na sczęście jakoś się wylizałem z tego. Dzisiaj paluch spuchnięty i nie mogę zginać za bardzo ręki w łokciu ale jakoś sobie radzę. Jałowiec zwiedzałem już "enty" raz, byłem tam na rowerze, byłem pieszo, nawet maraton jechałem po trasie wiodącej przez ten szczyt. Bardzo ładna górka.
Pozdrowienia dla całego dzisiejszego towarzystwa, z którym miałem okazję jechać.
W końcu to tylko wycieczka była.
Trochę się poobijałem na zjeździe z Jałowca gdy przeleciałem nad kierownicą i spadłem na kamole. Przez chwilę bałem się nawet, że połamałem gnaty ale na sczęście jakoś się wylizałem z tego. Dzisiaj paluch spuchnięty i nie mogę zginać za bardzo ręki w łokciu ale jakoś sobie radzę. Jałowiec zwiedzałem już "enty" raz, byłem tam na rowerze, byłem pieszo, nawet maraton jechałem po trasie wiodącej przez ten szczyt. Bardzo ładna górka.
Pozdrowienia dla całego dzisiejszego towarzystwa, z którym miałem okazję jechać.
- DST 40.00km
- Teren 34.00km
- Czas 03:00
- VAVG 13.33km/h
- Kalorie 2500kcal
- Podjazdy 1200m
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj