Wtorek, 28 kwietnia 2009
Kategoria Trening
Bałwan ze mnie !
Drugi raz w tym roku bez pompki wyjechałem i oczywiście kapeć. Robiłem sobie swoją traskę tlenową do Proszówek i w Staniątkach czuję, że coś mie tak jest z rowerem. Patrzę - flak. Już to mnie trochę zdrzaźniło bo przyjemne to nie jest. Okazało się, że było jeszcze gorzej bo wcześniej coś grzebałem przy rowerze i pompka została w piwnicy. Nie pozostało nic innego jak powrót do domu. Dobrze, że w kolarce opony wąskie i sztywne to pomału dało się wrócić te 15 km.
Coś mi ten Kwiecień nie trybi - kilka dni wypadło z treningu, teraz ta przygoda. Kilometrów mało, godzin treningowych też niespecjalnie dużo. Niech już się skończy i oby w Maju było lepiej.
Coś mi ten Kwiecień nie trybi - kilka dni wypadło z treningu, teraz ta przygoda. Kilometrów mało, godzin treningowych też niespecjalnie dużo. Niech już się skończy i oby w Maju było lepiej.
- DST 36.37km
- Czas 01:48
- VAVG 20.21km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 157 ( 84%)
- HRavg 99 ( 53%)
- Kalorie 1081kcal
- Podjazdy 61m
- Sprzęt Kolarka - no name.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Mało nie mało... masz nieobiektywne porównanie do wcześniejszych miesięcy roku, kiedy miałeś bardzo dużo :P
Axi - 21:13 wtorek, 28 kwietnia 2009 | linkuj
Komentuj